Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Neuroedukacja – rewolucja w nauczaniu I STOPIEŃ

MODUŁ 1: Wstęp – o potrzebie nowego myślenia o edukacji

Temat: Moduł 1. Zadanie 1. Moja lista rzeczy do zmiany w szkole na inne, na lepsze

Autor Wiadomość
Łukasz Kołomański

postów: 4

To temat rzeka ale jakże istotny. Nie wiem na ile uczestnicy i uczestniczki zapoznali się z pradygmatem sir Kena Robinsona ale trafia on w samo sedno sprawy, podzielam jego zdanie.


Jako pedagog terapeuta pracujący w Poradni PP na co dzień majac także doczynienia z uczniami i uczennicami a także z trudnościami i wyzwaniami szkoły uważam, iż:


klasy powinny być mniej liczne


wykorzystanie metody nauczani aeksperymentalnego nad metodami podającymi, scholastycznymi


uczniowie i uczennice powinni brać czynny udział w prowadzenu lekcji/zajęć np. przygotowywac i prowadzić lekcje (patrz Stożek Dale'a - aktywne uczenie się)


praca na wzmocnieniach pozytywnych - docenianie uczniów i uczennić oraz ich aktywny udział w procesie sprawdzania własnej wiedzy np. uczniowie i uczennice uczyli by się efektywnie i wycigali logiczne wnioski do korekty gdyby pozwolić im sprawdzac samodzielnie własne prace klasowe, sprawdziany itp (patrz proces samooceny)


praca w grupach - postawienie n współpracę w grupie a nie na rywalizację jak to jest obecnie


Często wydaje nam się że te zmiany są niemozliwe ale może też warto zacząć od siebie - od nas jako nauczycielipedagogów - kiedy szkole nauczycieli często słyszę, że "to nie wyjdzie", "tego się nie da", ect - wiem, że są często graniczenia natury prawnej (rozporządzenia ustawy, podstawa programowa) - róbmy tyle ile możemy zrobić tu i teraz tam gdzie jesteśmy a może też warto (hm nie może ) a warto mówić głośnio i dzielić się własnym doświadczeniem bowiem to WY nauczciele i nauczycielkijesteście specjalistamiu specjalistkami w swoim zakresie i to od nas zależy jak zadbamy o wzrastające roślinki (uczniów) my pedagodzy nauczyciele to od nas zależy jak wypielęgnujemy uczniów.


Zmiany są możliwe nie można się ich bać.


 

Maria Augustowska

postów: 11

1. Zmniejszenie liczebności klas, klasy mieszane wiekowo - starsi mogą uczyć młodszych.


2. Odejście od testów, które przeceiż nie sprawdzają umiejętności i prawdziwej wiedzy.


3. Więcej eksperymentów, doświadczeń, działania i środków na nie.


 

Magdalena Wołoszyn

postów: 4

Zgadzam się z przedmówcami. Dodatkowo brakuje mi profesjonalnego podejścia do pracy u wielu nauczycieli (doświadczam tego jako rodzic i jako nauczyciel). 

Ewa Mila

postów: 4

 


1. Organizacja całego nauczania, czyli zmiana liczebności klas, albo podział na grupy na niektórych zajęciach (ciężko wykonywać doświadczenia i eksperymenty w grupie ponad 20 osób).


2. Zmiana czasu trwania zajęć - 45 min na przeprowadzenie ciekawej dyskusji czy wykonanie jakiegoś zadania, eksperymentu to zdecydowanie za mało. Może faktycznie warto się zastanowić nad skumulowaniem niektórych zajęć? 


3. Właściwie przygotowane podstawy programowe, nieprzeładowane treścią, pozwalające prowadzić zajęcia tak, aby uczniowie mogli odkrywać ich możliwości, dające szansę na rozwój kreatywności, kształtowanie umiejętności współpracy. Znam wielu nauczycieli, którzy chcieliby pracować w taki sposób, ale ciągle wisi to widmo "zrealizowania podstawy".


4. Ważna jest także korelacja między przedmiotami - aktualnie dostrzegam tu problem. 


5. Marzy mi się zmiana związana z całą biurokracją, tak żeby nauczyciel nie musiał tak dużo czasu spędzać nad "papierami", a spożytkować ten czas chociażby na przygotowanie ciekawych zajęć.

Natalia Smejda

postów: 5

1. Liczebność klas zdecydowanie jest dużym problemem, z którym się spotykamy - ciężko nam dotrzeć w 45 minut do wszystkich uczniów.


2. Lekcja 45 min. A dlaczego nie można zrobić całego bloku np. 3h? Postawimy uczniom problem, będziemy mieli szansę z każdym z uczniów na ten temat porozmawiać, każdy będzie miał wystarczająco dużo czasu na przemyślenia, zadania.. Będzie czas na podsumowanie, uwagi, wnioski.. Takie moje małe marzenie.


3. Zdecydowanie zbyt dużo materiału, może lepiej zrobić mniej, ale porządnie? 


4. Prace domowe - prawie w ogóle ich nie zadaję, daję zadania dla chętnych. Moi uczniowie muszą mieć czas, żeby odetchnąć. Od czasu do czasu dostaną kilka zadań jako utrwalenie materiału. Poza tym, widzę się z nimi na konsultacjach i mają mnie do swojej dyspozycji w razie problemów. Zdecydowanie wolę, żeby poświęcili 45 minut i przyszli do mnie na konsultacje, niż siedzieli w domu i łapali się za głowę nad zadaniem domowym.


5. Szkolenie nauczycieli - szkoły powinny dbać o to, żeby ich nauczyciele kształcili się i na bieżąco zdobywali wiedzę.


 


Pozdrowienia

Irena Kusion

postów: 41

Współczesna szkoła jest taka jak współczesny nauczyciel, to moja refleksja. Jeżeli nauczyciel zmieni swoje patrzenie na proces uczenia się, zmieni sie i szkoła. Moi przedmowcy piszą o marzeniach, ja też je mam i powoli realizuję. Jednak każdego dnia wytyczamy sobie z zespołem uczniów tj dzieci klasy II SP cel pracy roku, miesiąca, tygodnia i dnia, bardzo prosta sprawa. Dzieci świadome swojego rozwoju, kondycji, celu realizują w swoim tempie i czasie, przy dużej współpracy rodzicaów, ja nie zadaję zadań. Mam rozterki myślę, że jak każdy nauczyciel, jednak informacja zwrotna,ktora do mnie dociera jest dla mnie rekompensatą.

Katarzyna Stronczek

postów: 8

 Propozycje moich zmian- w sferze marzeń, ale może doczekam


1. szkoła bez ocen- dziwnie brzmi, ale może warto przyjąć określenia "zaliczone', bo ja nigdy nie mam pewności, czy mój uczeń umie na 4 czy już na 5 , chociaż mam przedmiotowy system oceniania (dość mocno sprecyzowany) i staram się oceniać podobnie jak koleżanki w pracy , ale zawsze mam wątpliwości, czy moja ocena jest wymierna, czy moja 5 znaczy tyle samo co 5 w innej szkole, w innym mieście


2. uczniowie wybierają przedmioty tzn. to czego chcą się uczyć, wybieraja także nauczyciela, który będzie ich prowadził- nie uczył, tylko wskazywał ścieżki, środki i metody, jak znależć odpowiedzi i rozwijać swoje pasje i zainteresowania


3. rodzice aktywnie uczestniczą w życiu szkoły, nawet mogą wspólnie organizować lekcje i brać udział w zajęciach, ale frajda dla uczniów mama widzi jak pracuję i pomaga mi w pracy


4. bez zadań domowych- ja już nie zadaję prac domowych, bo najczęściej dostaję  prace metodą "kopiuj wklej" i wtedy szukam stron www, więc po co się oszukiwać, dlatego wybrałam zasadę: uczymy się -  pracujemy na lekcji

Zmodyfikowany: Środa, 18 Styczeń 2017 18:27:54 - Katarzyna Stronczek

Małgorzata Leszka

postów: 26

W szkole brakuje miejsca na refleksję. Przeładowane programy, wiele godzin zajęć lekcyjnych. Ciągły pospiech i brak utrwalania. Moze warto ograniczyć ilosć na rzecz jakosci nauczania.

Magdalena Łuckiewicz-Oleńska

postów: 2

Warto sie zastanowić czy prace domowe mają sens, szczególnie w młodszych klasach szkoły podstawowej. Wielu rodziców opowiada, że dzieci dorabiają je długo. Uczniowie z trudnościami w nauce nawet do kilku godzin. A gdzie czas na swobodną, zabawę i poznawanie świata? Owszem w starszych klasach zadania projektowe, odkrywcze mają sens, ale nie przepisywanie podręcznika do ćwiczeń.

Bożena Gajdzis

postów: 7

Bożena ze Słupska


Może czas zmniejszyć liczebność klas. Dlaczego one ciągle mają być ponad trzydziestoosobowe? Czas pozwolić uczniom myśleć poza schematami, których wymaga się na testach egzaminacyjnych, 

Aby uczestniczyć w dyskusjach na forum należy być zalogowanym. Możesz się zalogować tutaj.