Data wpisu:
...i uwalniam z niego anioła, który zawsze był w nim zaklęty
Najwspanialsze w rozmowie jest stałe doskonalenie (wręcz szlifowanie) swego sposobu patrzenia na ludzi poprzez pryzmat ich przymiotów... Przyznaję, licznych przymiotów, nie zawsze objawianych na co dzień w całej krasie (nawet w najbliższym otoczeniu, które zdaje się wiedzieć o nas wszystko). Bo przecież każdy z nas dysponuje pełną gamą zalet tworzących feerię barw życia (dlatego zawsze powtarzałam moim uczniom, że są niczym linie papilarne – jedyni i wyjątkowi! I nigdy tego nie żałowałam).
Oczywiście nie zawsze jest tak różowo... nie w każdym przypadku dane mi było tak samo radośnie postrzegać ludzi. Niekiedy musiałam się solidnie napracować nad sobą, by podtrzymać tlącą się iskrę nadziei (jakby na przekór wewnętrznym rozterkom). W takich chwilach staram się pamiętać o pewnej stałej prawidłowości: świat zmienia się, gdy używamy najlepszego sposobu pobudzania dobroci w ludziach, a mianowicie traktując ich tak, jakby już byli dobrzy.
A właśnie...to jest przecież podnoszenie poprzeczki, której ktoś musi sprostać... Musi czy chce? To wielka różnica! Nasi uczniowie, nawet jeśli daleko im do ideału, tylko wtedy będą usilnie dążyć do stworzenia jak najlepszego obrazu siebie, gdy uwierzą naszym słowom, że z każdym rokiem są lepsi, mądrzejsi, fajniejsi (pamiętacie: „Mów dziecku, że może, że umie, potrafi”). Może od nikogo innego nie usłyszą magicznych słów, którymi zechcemy ich obdarzyć... Nie żałujmy im więc w nowym roku szkolnym naszej wiary w ich jednostkowe możliwości! Nie bójmy się, że osiądą na laurach, tylko mądrze dysponujmy tym ogromnym potencjałem. Wyzwalajmy w nich geniuszy na miarę ich możliwości i potrzeb.
W takich chwilach przychodzą mi na myśl słowa Michała Anioła, który zapytany o to, w jaki sposób przeobraża bryłę kamienia w rzeźbę, powiedział:
Ja tylko odłupuję niepotrzebne części kamienia
i uwalniam z niego anioła, który zawsze był w nim zaklęty.
Piękne, prawda? I takie prawdziwe... Jak widać, poza realizacją podstawy programowej kształcenia ogólnego, głównym zadaniem nauczyciela jest wydobywanie z uczniów tego, co najlepsze, niepowtarzalne, wyjątkowe. Co zdumiewa, przywraca wiarę w człowieka i w sens tej ciężkiej pracy, bo przecież zawód nauczyciela jest najpiękniejszą profesją na świecie, ale tak, jak bardzo jest piękny, tak samo bywa trudny... Warto o tym pamiętać, biorąc na swoje barki kolejne obowiązki...

Komentarze (10)
Zaloguj się aby dodać komentarz
Pozdrawiam
Co to jest sukces?
To śmieć się często i głośno,
zdobywać zacunek mądrych ludzi i uczucia dzieci.
To zasługiwać na szczere uznanie
i znosić cierpliwie zdrady fałszywych przyjaciół.
To doceniać piękno i znajdować w innych to, co najlepsze.
To pozostawić świat odrobinę lepszym
czy to za sprawą zrowego dziecka, ogrodowej grządki czy lepszych warunków społecznych.
To wiedzieć, że dzięki twemu istnieniu,
choć jeden człowiek miał łatwiejsze życie.
PS Mam cichą nadzieję, że już Wam się zapisały w pamięci 2 ostatnie wersy...
To wiedzieć, że dzięki twemu istnieniu,
choć jeden człowiek miał łatwiejsze życie.
O takim sukcesie to chyba każdy nauczyciel marzy...
Życzę wszystkim niespożytej energii i niewyczerpalnego entuzjazmu na starcie!.