Data wpisu:
„Jesteś przewodnikiem, który tylko wskazuje drogę..."
Szukając recept na udaną formułę nowoczesnej edukacji, dochodzę do wniosku, że bezwzględnie konieczni są w szkołach ludzie dysponujący niespożytą energią i entuzjazmem! Bo tylko tacy (naprawdę wielcy ludzie!) potrafią zasiewać cenne myśli i zbierać obfite plony swej pracy (po latach ich dawni uczniowie, ujawniając prawdę o pedagogicznych talentach swych mistrzów, zdumiewają się ich mądrością).
Niekiedy sami nauczyciele nie zdają sobie sprawy z faktu, iż pozostawiają po sobie siłę duchową pobudzającą innych do myślenia nowymi kategoriami... Dlatego z radością patrzyłam na pełnych zapału i wiary we własne siły ludzi, którzy opowiadali o niełatwych zmaganiach z materią współczesnej szkoły. Byli wśród nich starsi i młodsi (tu metryka nie ma znaczenia), ale ich niezmienną cechą był optymizm. To takie budujące doświadczenie! Dlatego lubię prowadzić komisje kwalifikacyjne, lubię rozmawiać, bo rozmowa to nic innego, jak subtelne rozkładanie wachlarza skrywanych w głębi jestestwa najlepszych cech człowieka.
Od dawna towarzyszy mi nieodparte wrażenie, że wkrótce diametralnie zmieni się rola nauczyciela. Prawdziwy autorytet zyska ten, kto chce i potrafi właściwie motywować ucznia. Co to znaczy? Odpowiedzi udzielił mi jeden z nauczycieli w czasie rozmowy z gronem ekspertów. Powiedział wówczas:
„W naszej szkole szybko weryfikuje się nauczyciela. Od niego samego zależy, czy uczniowie zauważą takie cechy jak: gotowość dawania kolejnych szans realizacji celów (na których zależy przede wszystkim uczniom), chęć wspierania naturalnych tendencji do uczenia się, prowokowanie sytuacji zapewniających holistyczny rozwój, kreowania poczucia odpowiedzialności i podejmowania ryzyka w trakcie uczenia się. A wszystko po to, by powstrzymać negatywne skutki doświadczeń szkolnych (nudę, zmęczenie, wycofanie, lęk przed niepowodzeniem).”
Jeśli nauczyciel chce i potrafi tworzyć klimat społecznego i emocjonalnego wsparcia, uczeń nie będzie miał najmniejszych wątpliwości po co przychodzi do szkoły. Będzie natomiast miał poczucie bezpieczeństwa; sam uzna, że szkoła to najlepsze miejsce samorealizacji. Zatem głównym obowiązkiem nauczycieli staje się dziś szeroko rozumiane wspomaganie uczniów (zgodnie z maksymą: „Jesteś przewodnikiem, który tylko wskazuje drogę. Otwierasz drzwi, a uczeń musi sam przez nie przejść.”).
Nauczycielu, czy jesteś gotów przyjąć to wyzwanie?
Komentarze (1)
Zaloguj się aby dodać komentarz