Kolejne ciekawe pytanie, które otrzymałam:
Witam! Mam pytanie. Mianowicie. Ostatnio usłyszałam od lekarza, że dzieci z alergią pokarmową na mleko krowie, a dokładniej na kazeinę, w przyszłości będą miały dysgrafię i dysortografię (krótko mówiąc kłopoty szkolne). Czy są prowadzone jakieś badania nad wyjaśnieniem tej teorii? Powiem, prywatnie. W moim najbliższym środowisku jest 7 dzieci, które w dzieciństwie miały skazę białkową i rzeczywiście mają problemy z ortografią.
Szanowna Pani,
To jest zbyt daleko idące uproszczenie w myśleniu na ten temat.
Rzeczywiście amerykański uczony Norman Geschwind w latach 80. sformułował hipotezę, że mogą współistnieć takie zaburzenia jak dysleksja oraz schorzenia wynikające z obniżenia odporności organizmu takie jak migrenowe bóle głowy, astma i alergia.
Są one uwarunkowane genetycznie i związane z nieprawidłowym oddziaływaniem na rozwój organizmu chromosomami, które warunkują dysleksję i chromosomami odpowiedzialnymi za odporność organizmu, Chromosomy te są zlokalizowane blisko siebie.
Współwystępowanie nie oznacza jednak, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy tymi czynnikami, a wiec, że dysleksja wpływa na wystąpienie tych schorzeń autoimmunologicznych lub odwrotnie.
Gdy miałam 16 lat założyłam pierwszą drużynę harcerską – przy Szkole Podstawowej Nr 44 w Gdańsku. Drugą , która rozrosła się w szczep, przejęłam w 1961/62, podczas studiów w Krakowie, w Szkole Podstawowej Nr 1. Trzecia urodziła się w Gdańsku – naszych dwoje dzieci: syn i córka. Córka kontynuuje tradycje rodzinną – w stopniu doktora – jako trzecia generacja psychologów. Czwartą założyłam w Gdańsku w 1990/1991 roku – Polskie Towarzystwo Dysleksji – 5 listopada odbędzie się Jubileuszowa Konferencja z okazji 20-lecia jego działalności.
Jak do tego doszło? 1/ Dobre geny – ojciec i mama – poznali się na psychologii, na Uniwersytecie Jagiellońskim studiowali u Prof. Stefana Szumana. 2/Dobra rodzina – dzięki temu, że Ciocia przyjęła mnie pod swój dach, mogłam kontynuować tradycję rodzinną – studiować psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. 3/Dobrzy ludzie – miałam dużo szczęścia, bo wspierali mnie wspaniali ludzie: w Gdańsku – druhna Krystyna Trappowa, mama mojej przyjaciółki, kochająca młodzież i dbająca o jej rozwój; w Krakowie społeczność wokół braterskiego Zielonego Szczepu, i znowu w Gdańsku – moje koleżanki , które nie zawiodły przy powstawaniu naszego stowarzyszenia: Renia Czabaj, Wisia Loebl, Hania Jaruchowska, Maria Pietniun, Ania Lipień, rodzice dzieci dyslektycznych, a z czasem tysiące osób, które zaangażowały się w ruch na rzecz dzieci i młodzieży z problemem dysleksji. 4/ Dobra praktyka profesjonalna – 26 lat pracy w Poradni Nerwic dla Dzieci w Gdańsku, w znakomitym interdyscyplinarnym zespołem: począwszy od szefowej prof. dr hab. Hanny Jaklewicz (psychiatra), koleżanek – pedagogów (dr Wirginia Loebl), skończywszy na pielęgniarce Basi Papierskiej, która rozbierała wywiady od rodziców na poziomie co najmniej magistra psychologii. Nasza poradnia z wolna przeniosła się na Uniwersytet Gdański, gdzie kolejne osoby podejmowały pracę. Ja – jak wynika z odebranego ostatnio listu gratulacyjnego Jego Magnificencji Rektora UG – od 45 lat pracuję w Instytucie Psychologii tej uczelni.
Komentarze (3)
Zaloguj się aby dodać komentarz
Jestem mamą 21 latka bardzo zdolnego i świetnie radzącego sobie z nauką. W dzieciństwie "miał problemy z mlekiem - nie tolerował kazeiny". Pozdrawiam - Jolanta B.