Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Śmigus dyngus czy śmingus dyngus?

Święta tuż-tuż. Smakowite jadło, radosne spotkania rodzinne, dziecięce zabawy, a wśród nich – lany poniedziałek, który stał się pretekstem do refleksji nad wyrazami, które ulegają fonicznym zniekształceniom. Takie przekręcane w wymowie wyrazy mogą następnie mieć wpływ na rozpowszechnianie się błędnej pisowni.

            Jak się powinno mówić: śmigus dyngus czy *śmingus dyngus? Poprawna jest wersja pierwsza, a druga – niewątpliwie bardzo rozpowszechniona – powstała prawdopodobnie pod wpływem drugiego członu wyrażenia: skoro dyngus, to i *śmingus. Wyrażenie oznacza zwyczaj polewania się wodą w poniedziałek wielkanocny, a słowniki wskazują na etymologię niemiecką. Takich wyrażeń, które z różnych powodów Polacy w wymowie zniekształcają, jest znacznie więcej.

            Często słyszy się wyrażenie *lampa Alladyna, są nawet książki pod takim tytułem. Otóż imię bohatera opowieści Księgi z tysiąca i jednej nocy brzmi po arabsku Ala ad-Din. Polska wersja tego imienia to Aladyn, stąd też lampa Aladyna. Prawdopodobnie podwójne /l/ pojawiło się pod wpływem analogii do wyrazów ballada, Balladyna lub Allach.

            Słowo stewardesa powinno się wymawiać /stjuardesa/, a nie – jak często się słyszy – */stjuardessa/. Może zadziałał tu mechanizm upodobnienia do wyrazu hostessa? Miejsce, gdzie serwują pizzę, nazywa się pizzeria, a nie *pizzernia? Druga forma powstała przez analogię do takich nazw jak kawiarnia czy drukarnia.

            Wyraz standardowy słyszy się w dwóch wariantach: /standartowy/ i /standardowy/. Sprawdzanie w słownikach nie bardzo pomaga. Słowniki ortograficzne są w tym wypadku bezużyteczne, gdyż dają jedynie wskazówki pisowniowe. Nie ma wątpliwości, że pisać należy standard, standardu, standardowo i standardowy. Mimo że piszemy standard, wymawiamy /standart/, podobnie jak urząd /užont/ czy przód /pšut/, gdyż w wygłosie absolutnym wszystkie polskie spółgłoski tracą dźwięczność. Dla tych użytkowników, którzy stykają się jedynie z wersją mówioną, naturalne wydają się formy /standartu/, /standartowy/. Są one na tyle rozpowszechnione, że akceptują je nawet niektóre wydawnictwa poprawnościowe. Ważne jest, aby wymowa nie wpływała na pisownię, gdyż w tym wypadku zalecenia pisowniowe są jednoznaczne. Na marginesie nadmienię, że niekiedy ubezdźwięcznienia wpływają na zmianę formy graficznej wyrazu. Przykładowo, wyraz pinezka, wymawiany /pineska/, uzyskał w latach 90. wariant graficzny bliższy wymowie i dziś możemy już pisać pinezka lub pineska. Może z czasem stanie się tak również ze standardem?

            Ciekawe zjawiska dotyczą udźwięcznień. Wymowie */dyzleksja/ wyrazu dysleksja sprzyja fakt,  że grecka cząstka dys- jest w polszczyźnie różnie przyswajana, mamy zarówno dysortografię, dysasocjację, jak i dyzenterię, dyzunię. Piszemy i mówimy bezdźwięcznie bransoleta, a nie *branzoleta, a błąd może powstawać przez analogię do słowa brąz, które w wymowie bliższe jest bransoletce niż w ortografii. Zwróćmy uwagę, że nie próbujemy udźwięczniać wyrazu konsoleta, który pod względem budowy jest do bransolety bardzo podobny. Wyrazy chromosom i ofensywa należy wymawiać zgodnie z pisownią, ale słyszymy przecież */xromozom/ i */ofenzywa/. Dopełniacz liczby mnogiej wyrazu agrafka najczęściej jest wymawiany */agrawek/ zamiast /agrafek/. Widocznie wersja graficzna tych wyrazów jest rzadziej spotykana i słabo utrwalona, a powodem błędu jest analogia do wyrazów typu ławka, zabawka.

            Wyrazów przekręcanych, takich, w których wzajemnie na siebie oddziałują wymowa i pisownia, jest znacznie więcej. Jeśli temat Państwa zainteresuje, powrócę do niego w przyszłości, a tymczasem życzę wszystkim czytelnikom wesołych świąt i… mokrego  śmigusa dyngusa.

Komentarze (3)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Muszę przyznać, że ze śmigusem-dyngusem mam kłopot każdego roku. Uczniowie zawsze wymawiają "śmingus". Przez kilka dni (w okresie świąt) pamiętają o poprawnej formie. W kolejnym roku (kl. II) sprawa się powtarza. Zaledwie kilkoro uczniów poprawia tę formę. W klasie III znowu tylko kilkoro pamięta właściwą formę. Przyzwyczajenie społeczne wygrywa z poprawną polszczyzną.

Beata Kurzyńska

Trudno się "zwalcza" niepoprawną formę, która jest tak rozpowszechniona. Gdy poprawiam *śmingus na śmigus, widzę u uczniów zdziwienie. Zwłaszcza że wielu dorosłych popelnia ten błąd. Na na tegorocznym apelu jeden z gości życzył dzieciom udanego * śmingusa- dyngusa. Inną, błędną formą wyrazu, z którą się często spotykam jest *areobik.
Pozdrawiam i dziękuję za ciekawy blog.

Anna Rutka

Dziękuję za przykład. Analogiczny do podanego przez p. Annę jest *aeroklub.
Dorzucam kolejne: *karnister (kanister), *badmington, * badbington (badminton), *wziąść (wziąć), *firmanent, *firnament (firmament), *renament, *remament (remanent), *gąsiennica (gąsienica). Bardzo jestem ciekawa Państwa przykładów błędnej wymowy.

Elżbieta Awramiuk

Okiem językoznawcy. Blog dr hab. Elżbiety Awramiuk

Z wykształcenia jestem językoznawcą polonistycznym. Swoje życie zawodowe związałam z Uniwersytetem w Białymstoku, gdzie obecnie pracuję na stanowisku profesora w Zakładzie Współczesnego Języka Polskiego na Wydziale Filologicznym. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, międzynarodowego stowarzyszenia International Association for the Improvement of Mother Tongue Education (IAIMTE), a także zespołów redakcyjnych dwóch czasopism: L1 – Educational Studies in Language and Literature oraz Białostockie Archiwum Językowe. Mimo pracy na uczelni miałam okazję poznać życie polskiej szkoły z wielu perspektyw. W latach 90. pracowałam jako polonistka w szkole średniej (wspominam ten okres jako fenomenalne doświadczenie zawodowe i osobiste), a potem wiele lat współpracowałam z białostockimi szkołami jako metodyk wprowadzający studentów w tajniki pracy nauczyciela polonisty. Poznawałam też szkołę z perspektywy rodzica dwojga dzieci. Moje zainteresowania naukowe dotyczą kształcenia językowego, lingwistycznych podstaw nauki czytania i pisania oraz fonologii i ortografii współczesnego języka polskiego. Wokół tych zagadnień będą koncentrowały się moje wpisy. Liczę, że kontakt z nauczycielami pozwoli mi skonfrontować mój punkt widzenia z ujęciem praktyków, a przy okazji – czego bardzo bym sobie życzyła – odnaleźć nowe interesujące obszary badawcze, interesujące także z tego powodu, że wypływające z realnych potrzeb ludzi zajmujących się edukacją. Gorąco zapraszam do lektury i wymiany poglądów.