Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Jaki dźwięk reprezentuje litera I?

Litera I sprawia wiele problemów podczas analizy fonetyczno-literowej z tego powodu, że jest wielofunkcyjna. Może być znakiem samogłoski, jak w wyrazie igła, może stanowić integralną część dwuznaku, informując o miękkości głoski, jak w wyrazie niebo, może pełnić obie te funkcje jednocześnie, jak w wyrazie nisko, a ponadto może oznaczać spółgłoskę, jak w wyrazie diadem.

            Stosunkowo łatwo zauważyć, kiedy litera I jest jedynie znakiem samogłoski. Zdarza się to na początku wyrazów (np. internat, indyk) lub w środku wyrazu, ale po samogłosce, (np. wyidealizowany, poigrać, etui). W tym ostatnim wypadku możliwa jest też wymowa /pojigrać/, więc czasami litera I może oznaczać grupę głosek /ji/ albo… /ij/, jak w wyrazie klient.

            Jasne reguły panują w sytuacji, gdy litera I pojawia się po literach S, C, Z, N, DZ:

1) jeśli po I pojawia się samogłoska, to SI, CI, NI, ZI, DZI są znakami jednej głoski (siano, ciało, ziemia, niosę, dzień);

2) jeśli po I pojawia się spółgłoska, to SI, CI, NI, ZI, DZI są znakami dwóch głosek (siny, cicho, nic, zimno, dziwny), z tym że pierwsza jest miękka (ś, ć, ń, ź, dź).

            Sprawę komplikuje obecność kilku wyjątków, takich jak dania : Dania, Mania : mania oraz cis ‘drzewo’: cis ‘dźwięk’, ale nie jest ich zbyt wiele, a co ważniejsze – wyraźnie różnicują się w wymowie.

            Problemy zaczynają się przy spółgłoskach wargowych oznaczanych literami P, B, F, W, M. Dawniej zestawienia tych liter z I oraz samogłoską (takie jak PIE, BIO, FIU, WIO, MIA itp.) interpretowano jako dwugłoskowe (z pierwszą spółgłoską wargową miękką, czyli tak jakby P miało kreskę nad sobą, podobnie jak Ś). Taką wymowę nazywa się wymową synchroniczną i przed laty w szkołach uczono, że w wyrazie PIES są trzy głoski. Współczesne badania eksperymentalne dowodzą, że Polacy realizują omawiane zestawienia asynchronicznie, co oznacza, że rozszedł się w czasie moment artykulacji głoski wargowej i jej miękkości. Najnowsze podręczniki akademickie z zakresu fonetyki i fonologii interpretują wyraz PIES jako czterogłoskowy, z drugą głoską [j], mocniej lub słabiej artykułowaną. Można uznać, że istnieją dwie realizacje wyrazów takich jak wiosna czy miasto (/v’osna/ lub /vjosna/), a różnice w ich wymowie są indywidualne, ale warto pamiętać, że dominuje asynchroniczny typ wymowy. Kiedy odsłuchuje się takie wyrazy jak kwiat od końca, element miękki jest bardzo wyraźnie słyszalny jako oddzielny segment.

            Kolejne trudności wiążą się z analizą fonetyczno-literową wyrazów zawierających połączenia liter KI i GI, choć tu wymowa, mam wrażenie, trochę wyraźniej podpowiada, kiedy są one jedną głoską (jak w wyrazie kiedy, magiel), a kiedy dwiema (jak w wyrazach biologia, magie od magia). Nazwę firmy Nokia wymawiamy wyraźnie z /j/, choć można wyartykułować i synchronicznie, ale wtedy nie będzie to nazwa tej firmy.

            Rozważania, które tu prezentuję, mają istotne konsekwencje dla dydaktyki wczesnoszkolnej. Na rynku edukacyjnym można spotkać elementarze, które różnią się przyjętymi rozwiązaniami w zakresie zmiękczonych spółgłosek wargowych, co oznacza, że ten sam wyraz w różnych elementarzach może zostać inaczej zinterpretowany. Przykładowo, jeśli analizę fonetyczną wyrazu miał przedstawimy, bazując na zapisie ortograficznym, to może ona wyglądać dwojako: mi-a-ł lub m-i-a-ł (przy drugiej interpretacji litera I oznacza dźwięk /j/). Oba rozwiązania są akceptowalne, ale najistotniejsza jest świadomość, że wymowa takich wyrazów może się różnić. Jeśli nauczyciel będzie to wiedział, wykaże większą ostrożność w sposobie oceny tego, co dzieci słyszą i jak o tym informują. Ponadto elementarze, jak wspominałam w swoim pierwszym wpisie, mogą zawierać błędy w zakresie analizy fonetyczno-literowej, a nauczyciel powinien je wychwycić i skomentować (podawaliście Państwo wiele interesujących przykładów swoich działań w tym zakresie). Przypuszczam, że na wyższych etapach edukacyjnych także mogą się zdarzać trudności z interpretacją litery I, co z kolei może mieć związek ze zmianą sposobu interpretacji lub sposobu notowania wymowy przez nauczyciela (autora podręcznika, z którego korzysta). Czy się mylę?

Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Okiem językoznawcy. Blog dr hab. Elżbiety Awramiuk

Z wykształcenia jestem językoznawcą polonistycznym. Swoje życie zawodowe związałam z Uniwersytetem w Białymstoku, gdzie obecnie pracuję na stanowisku profesora w Zakładzie Współczesnego Języka Polskiego na Wydziale Filologicznym. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, międzynarodowego stowarzyszenia International Association for the Improvement of Mother Tongue Education (IAIMTE), a także zespołów redakcyjnych dwóch czasopism: L1 – Educational Studies in Language and Literature oraz Białostockie Archiwum Językowe. Mimo pracy na uczelni miałam okazję poznać życie polskiej szkoły z wielu perspektyw. W latach 90. pracowałam jako polonistka w szkole średniej (wspominam ten okres jako fenomenalne doświadczenie zawodowe i osobiste), a potem wiele lat współpracowałam z białostockimi szkołami jako metodyk wprowadzający studentów w tajniki pracy nauczyciela polonisty. Poznawałam też szkołę z perspektywy rodzica dwojga dzieci. Moje zainteresowania naukowe dotyczą kształcenia językowego, lingwistycznych podstaw nauki czytania i pisania oraz fonologii i ortografii współczesnego języka polskiego. Wokół tych zagadnień będą koncentrowały się moje wpisy. Liczę, że kontakt z nauczycielami pozwoli mi skonfrontować mój punkt widzenia z ujęciem praktyków, a przy okazji – czego bardzo bym sobie życzyła – odnaleźć nowe interesujące obszary badawcze, interesujące także z tego powodu, że wypływające z realnych potrzeb ludzi zajmujących się edukacją. Gorąco zapraszam do lektury i wymiany poglądów.