Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Czy Ania jest aniołem?

Dzieci na etapie początkowym zapisują wyrazy zawierające litery Ę, Ą fonetycznie, oddając w piśmie procesy odnosowienia (np. LUBIE ‘lubię’) i realizacji dwugłoskowej (np. BENDE ‘będę’, T‘tę’). Zapisy takie jak TEŁ ‘tę’ dowodzą, że dzieci słyszą w wygłosie wymowę dwugłoskową (dyftongiczną), jednak interpretacja motywacji tych błędów nie jest jednoznaczna. Z jednej strony można stwierdzić, że stanowią one odbicie nieakceptowalnej przez współczesną normę wymawianiową fonetycznej postaci wyrazów. Innymi słowy, nietypowe warianty ortograficzne pojawiają się w piśmie, ponieważ dzieci niestarannie wymawiają i/lub słyszą taką wymowę wokół siebie. Druga interpretacja zakłada, że dzieci słyszą poprawną dwugłoskową realizację litery Ą w wygłosie (co jest zgodne z najnowszymi ustaleniami na gruncie fonetyki eksperymentalnej), a problem z jej zapisem polega na tym, że segment nosowy nie ma wśród liter polskiego alfabetu swego odpowiednika. Dziecko do jego zapisu wybiera literę najbliższą w jego wyobrażeniu słyszanemu dźwiękowi – literę Ł. Zapisy typu IDOŁ w tym wypadku stanowią ilustrację problemów w uogólnieniu relacji między grafemem a fonemem.

     Ustalenie prawdziwej motywacji omawianych błędów ma znaczące konsekwencje dla dydaktyki wczesnoszkolnej. Przyjęcie interpretacji pierwszej zakłada, że wystarczy uczyć prawidłowej wymowy i starannie różnicować wygłosowe segmenty w parach takich jak kozią – kozioł. Interpretacja druga wyklucza wprowadzanie liter Ę, Ą jedynie w oparciu o ich słuchowe różnicowanie. Żeby sprawdzić, która interpretacja jest bardziej wiarygodna, kilka lat temu przeprowadziłam na swoich studentach eksperyment. Chciałam sprawdzić, czy dorośli użytkownicy języka bez problemu odróżniają ciągi foniczne, które odpowiadają całkowicie różnym wyrazom ortograficznym, takim jak Anią – anioł.

     Uczestnicy eksperymentu (105 osób, a więc nie taka mała próba) mieli za zadanie zapisać dyktowane im wyrazy: Anią, żywią, matoł. Wyrazy zostały tak dobrane, aby zamiana wygłosowych segmentów dawała poprawny wyraz polski, np. wyraz Anią można zamienić na anioł, a wyraz matoł – na matą. Polecenie sugerowało, aby – jeśli to możliwe – sygnalizować różne możliwości interpretacji, a uczestnicy zostali poinformowani, że badane wyrazy mogą reprezentować różne części mowy i wystąpić w dowolnej formie fleksyjnej. Wyrazy były dyktowane trzem grupom osób przez trzy różne osoby.

     Gdyby uczestnicy eksperymentu wyraźnie różnicowali badane segmenty, wszystkie dyktowane wyrazy powinny być zapisane zgodnie z wersją, która była czytana. Gdyby zróżnicowanie było niezgodne z wersją czytaną, oznaczałoby to, że percepcja badanych segmentów jest chwiejna, a sposób odbioru zależy od interpretacji językowej, a więc przypisania znaczenia ciągom dźwięków. Wyraźne zróżnicowanie uzyskanych wyników w poszczególnych grupach badanych osób mogłoby sugerować, że na sposób różnicowania wygłosowych segmentów nosowych miała wpływ wymowa osób dyktujących.

     Wyniki eksperymentu wykazały, że… Ania jest aniołem. Wszyscy studenci zapisali wyraz Anią jako anioł. 98% zapisało wyraz żywią jako żywioł, a nieco ponad 13% podało zapis alternatywny wyrazu matoł (matą). Większość osób dyktowany ciąg zapisała: anioł, żywioł, matoł. Dowodzi to, że segmenty tak wyraźnie różnicowane przez ortografię, w mowie (w izolacji) są stosunkowo słabo różnicowane. Percepcja dźwięków mowy jest częściowa, w dużej mierze zdominowana kontekstem oraz nastawieniem odbiorcy. Percepcja wyrazu Anią została zdominowana przez brak odpowiedniego kontekstu fonetycznego – przyimka, który z badanym wyrazem tworzy jeden zestrój akcentowy. Nie ma wątpliwości, że jego obecność znacząco wpłynęłaby na ujednoznacznienie. Percepcja izolowanych wyrazów Anią – anioł dowodzi, że różnicę między tymi wyrazami tak naprawdę widzimy, ale jej nie słyszymy albo – bardziej precyzyjnie – słuchowo różnicujemy je dużo słabiej.

     Opisany eksperyment to kolejny dowód na to, że w wypadku liter Ę i Ą żaden kontekst fonologiczny nie jest na tyle jednoznaczny, aby ich wprowadzenie opierać jedynie na słuchu. Warto zestawiać razem pisane i wymawiane wyrazy ilustrujące opozycje fonologiczne, takie jak karzę – karzeł, orzę – orzeł; kocią – kocioł, osią – osioł, ale także kąt – kot, kąsa – kosa. Zachęcam Państwa do powtórzenia eksperymentu (np. na kolegach lub starszych uczniach) i samodzielnego sprawdzenia, czy Ania okaże się aniołem.

Komentarze (2)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Witam:)
Kapitalny wpis blogowy.
Podzielam Pani opinię, że wprowadzanie liter Ę i Ą nie powinno być oparte jedynie na słuchu. Wyniki eksperymentu, czyli że "Ania jest aniołem", skłaniają do refleksji. Podejmę próbę eksperymentu z uczniami klasy szóstej.
Pozdrawiam

Iwona Mierzejewska

Dla mnie także cenny wpis. Pracuję z dziećmi wielojęzycznymi, dla których ą, ę nie są znane. Bardzo trudno im pojąć po co te kreseczki pod literkami, skoro ich nie słychać. Spróbuję polecanej metody.

Cecylia Błaszczok

Okiem językoznawcy. Blog dr hab. Elżbiety Awramiuk

Z wykształcenia jestem językoznawcą polonistycznym. Swoje życie zawodowe związałam z Uniwersytetem w Białymstoku, gdzie obecnie pracuję na stanowisku profesora w Zakładzie Współczesnego Języka Polskiego na Wydziale Filologicznym. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, międzynarodowego stowarzyszenia International Association for the Improvement of Mother Tongue Education (IAIMTE), a także zespołów redakcyjnych dwóch czasopism: L1 – Educational Studies in Language and Literature oraz Białostockie Archiwum Językowe. Mimo pracy na uczelni miałam okazję poznać życie polskiej szkoły z wielu perspektyw. W latach 90. pracowałam jako polonistka w szkole średniej (wspominam ten okres jako fenomenalne doświadczenie zawodowe i osobiste), a potem wiele lat współpracowałam z białostockimi szkołami jako metodyk wprowadzający studentów w tajniki pracy nauczyciela polonisty. Poznawałam też szkołę z perspektywy rodzica dwojga dzieci. Moje zainteresowania naukowe dotyczą kształcenia językowego, lingwistycznych podstaw nauki czytania i pisania oraz fonologii i ortografii współczesnego języka polskiego. Wokół tych zagadnień będą koncentrowały się moje wpisy. Liczę, że kontakt z nauczycielami pozwoli mi skonfrontować mój punkt widzenia z ujęciem praktyków, a przy okazji – czego bardzo bym sobie życzyła – odnaleźć nowe interesujące obszary badawcze, interesujące także z tego powodu, że wypływające z realnych potrzeb ludzi zajmujących się edukacją. Gorąco zapraszam do lektury i wymiany poglądów.