Data wpisu:
Wędrując po internecie
Wędrując po internecie
Byłem ostatnio dość zajęty, co nie sprzyja systematycznym lekturom ani pisaniu bloga. Ale oczywiście internet kusi. I tak trafiłem na parę ciekawych rzeczy.
***
Gazeta Dziennik przeprowadziła wywiad z wolontariuszką Akademii Przyszłości. Nie słyszałem wcześniej o tej organizacji, ale wygląda bardzo ciekawie. Pracuje z dziećmi zagrożonymi niepowodzeniami szkolnymi i wykluczeniem społecznym. Jej wolontariusze (zwani „SuperW”) pomagają dzieciom w nauce, ale ta praca to coś znacznie więcej niż odrabianie zadań domowych. Wolontariusze tej fundacji pokazują dzieciom, że nauka, wiedza potrafią być atrakcyjne. Służą temu spotkania z ciekawymi ludźmi, wizyty na uniwersytecie czy w co ciekawszych interaktywnych muzeach. W wywiadzie powraca też mój ulubiony temat pokazania dzieciom, że czytanie może być fajne.
Akademia Przyszłości działa już w wielu miastach – kto chce się dowiedzieć więcej niech zajrzy tutaj - mają dobrą stronę internetową. I cały czas szukają wolontariuszy!
Ciekaw jestem, czy macie podobne doświadczenia. Byliście lub jesteście wolontariuszami Akademii lub podobnej organizacji. A może skierowaliście do niej któregoś z Waszych podopiecznych, lub rozważacie to? Opiszcie swoje wrażenia! Ja sam w czasach studiów byłem przez pewien okres wolontariuszem osiedlowego klubu dla dzieci zagrożonych wykluczeniem społecznym (prowadzonego przez kuratorium, jeśli dobrze pamiętam). Było to bardzo ciekawe ale niekoniecznie do końca pozytywne doświadczenie. Tam często brakowało pomysłu, wizji tego, co zrobić z czasem, które dzieciaki spędzają razem. Oraz inspirującego przywództwa (ze strony kadry). W rezultacie negatywne wzorce zachowań były często kopiowane i wzmacniane, a nie wygaszane.
***
Często warto przypomnieć światu rzeczy stare a wciąż aktualne. Dolnośląskie Stowarzyszenie na Rzecz Autyzmu przedrukowało na swej stronie artykuł Anny Szulc „Chory biznes na chorych dzieciach”, opublikowany po raz pierwszy w 2010 roku w „Przekroju” (kto dziś pamięta „Przekrój”?). Trafiłem na niego dzięki stronie facebookowej portalu reedukacja.pl, której autorzy żmudnie przeszukują polskojęzyczny internet w poszukiwaniu materiałów na temat specjalnych potrzeb edukacyjnych. Artykuł pokazuje mniej lub bardziej groźne (czasami śmiertelnie groźne) pseudo-terapie autyzmu, które są stosowane nader często, czasem na terenie i za aprobatą państwowych instytucji. Niektóre z nich będą Wam znane także w kontekście terapii dysleksji.
***
Odkryłem intrygujące niezależne wydawnictwo „Smak słowa”. Specjalizuje się głównie w psychologii. Ich seria wydawnicza „Mistrzowie psychologii” naprawdę robi wrażenie. Książka Jonathana Haidta „Prawy umysł. Dlaczego ludzi dzieli polityka i religia” stała się bestsellerem tak w Polsce jak i za granicą, pokazując jak różnice polityczne i religijne można tłumaczyć mądrze i bez zacietrzewienia, pokazując ludziom z odmiennych krańców politycznego spectrum to, co jednak ich łączy. Na mojej półce stoi i czeka na przeczytanie „Test marshmallow. O pożytkach płynących z samokontroli”, która zapowiada się znakomicie. Polecam rodzicom dzieci z ADHD a także wszystkim tym, którzy czują, że z samokontrolą miewają problemy. Więc chyba wszystkim z nas… Dalej praca Paula Blooma „To tylko dzieci. Narodziny dobra i zła” poświęconej ontogenezie moralności. Streszczeniem książki jest ciekawy wywiad, jakiego autor udzielił Marcinowi Rotkiewiczowi w „Polityce”. Wygląda na to, że korzenie naszej moralności sięgają bardzo głęboko, do pierwszych miesięcy życia.
Powyższe tytuły to tylko mały przedsmak tego, co oferuje seria „mistrzowie psychologii”. Bo tam i o inteligencji, i o szczęściu, genezie psychopatii (bestseller Simona Barona-Cohena), o seksie… zajrzyjcie tu.
***
Na koniec szczepionki. Mija już kilkanaście lat od czasu, kiedy przez brytyjskie media przetoczyła się dyskusja na temat szczepionki MMR – trójskładnikowej szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce. Wszystko zaczęło się od opublikowanego w 1998 roku artykułu w prestiżowym czasopiśmie naukowym „Lancet”, który sugerował że szczepionka (która jest podawana na ogół w drugim roku życia, i w wielu krajach jest obowiązkowa) może wywoływać autyzm. Zarzutom i kontr-zarzutom nie było końca. W odpowiedzi na hipotezy o potencjalnej szkodliwości szczepionki przeprowadzono znaczną liczbę badań naukowych, na bardzo licznych próbach (np. wszystkie dzieci urodzone w Danii w latach 1991-1998), które pokazały jednoznacznie, że szczepionka jest bezpieczna. Zaś Andrew Wakefieldowi – głównemu autorowi artykułu, który wywołał tę burzę – udowodniono szereg nadużyć (w tym ukrycie potencjalnego finansowego konfliktu interesów) i pozbawiono prawa do wykonywania zawodu lekarza w Wielkiej Brytanii. Burza ucichła.
Śledziłem całą aferę i byłem nieco zdziwiony, że nie znalazła ona szczególnego oddźwięku w polskich mediach – wszak szczepionka MMR jest obowiązkowa dla polskich dzieci. Jednak w ostatnich latach – jakąś dekadę po tym, kiedy sprawa ucichła w Wielkiej Brytanii – zacząłem znajdować alarmistyczne artykuły na temat MMR i innych szczepionek w polskim internecie. No cóż, widać nadal trudno jest nam uczyć się na błędach innych. Więc tym, którzy mają wątpliwość czy szczepić swoje dzieci polecam artykuł Jennifer Raff „Drodzy rodzice, jesteście okłamywani. Cała prawda o szczepionkach”, opublikowany w internetowym czasopiśmie „Wszystko co najważniejsze”. Autorka w sposób metodyczny, odnosząc się do badań naukowych, rozprawia się z mitami na temat szczepionek (są niebezpieczne; są niepotrzebne bo naturalnie zdobyta odporność lepsza; chronią przed chorobami, które są całkiem niegroźne, itd.
Artykuł jest tłumaczeniem z języka angielskiego. Kto chce przeczytać oryginał i prześledzić dyskusję, jaką wywołał, niech zajrzy tutaj, na blog autorki. Mogą Was też zainteresować jej inne wypowiedzi na temat nauki i pseudonauki.
Blog dra Marcina Szczerbińskiego
Pochodzę z Bielska-Białej. W dzieciństwie miałem szczęście wędrować sporo po Beskidach i przeczytać wiele dobrych książek. Osobistych kontaktów z trudnościami w czytaniu i pisaniu miałem niewiele, czym jest dysleksja, dowiedziałem się właściwie dopiero w trakcie zajęć na czwartym roku studiów (psychologia, UJ – ach, piękny Kraków!), lecz problematyka ta szybko mnie zainteresowała. Zdecydowałem się napisać doktorat na temat psychologicznych mechanizmów uczenia się czytania i pisania. Ukończyłem go na University College London w 2001 roku. Przez dziesięć lat pracowałem jako wykładowca psychologii w instytucie logopedii na Uniwersytecie w Sheffield, ucząc głównie psychologii rozwojowej, metodologii badań, statystyki oraz problematyki czytania, pisania i dysleksji. W styczniu 2011 raz jeszcze zmieniłem kraj: obecnie pracuję w instytucie psychologii na uniwersytecie w Cork (Irlandia). Mam też trochę doświadczeń w pracy jako nauczyciel angielskiego, tłumacz i statystyk. Na moim biurku w pracy stoi bursztynowa róża – odznaka honorowego członkostwa Polskiego Towarzystwa Dysleksji, z której jestem bardzo dumny. Pytany o moje zainteresowania naukowe odpowiadam: „Wszystko, co wiąże się z fenomenem czytania i pisania” . O tym też będzie ten blog. Historia pisma; psychologiczne mechanizmy uczenia się czytania i pisania; metodyka nauczania tych umiejętności; analfabetyzm funkcjonalny; dysleksja, dysgrafia i dysortografia, ich mechanizmy, diagnoza i terapia – oto niektóre z tematów, które chciałbym poruszyć. Zapraszam do lektury i do dyskusji!
Komentarze (3)
Zaloguj się aby dodać komentarz