Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Technologia informatyczna w nauczaniu początkowym

11 maja wziąłem udział w konferencji „technologia informatyczna w edukacji”. Zjawiliśmy się na niej wraz z (występującą już wcześniej na tym blogu) Joanną Piotrowską, aby opowiedzieć o wynikach naszego projektu Graphogame. Ale nie o nim dziś będzie mowa, tylko o inspiracjach, które dali nam występujący na tej konferencji nauczyciele. Joanna dała się namówić, aby spisać swe wrażenia; jej tekst (z moim wtrąceniami tu i ówdzie) zamieszczam poniżej.

 

                                                                                  ***

 

Korzystając z Marcinowej gościnności, chciałabym dziś Państwu opowiedzieć o moich wrażeniach z konferencji „ICT in education”. Zwłaszcza o inspirującej prezentacji nauczycielki 33-osobowej klasy 5-6-latków w irlandzkiej szkole, a także o wynikających z konferencji pomysłach na to, jak wykorzystywać programy multimedialne w pracy nad umiejętnościami językowymi.

 

W czasie konferencji wspomniana przeze mnie nauczycielka w średnim wieku opowiadała, jak uczy dzieci korzystania z zasobów internetu. Jest ona wychowawczynią klasy senior infants, czyli dzieci w wieku 5-7 lat, w drugim roku nauki w szkole. Pomysłów ma całkiem sporo! Zacznijmy od tego, że jej klasa prowadzi swojego bloga (http://mrsbellsclassblog.blogspot.ie/) i ma konta w serwisach Skype, Facebook, Twitter i w usługach Google. Dzięki temu rodzice małych uczniów mogą na bieżąco dowiedzieć się, co ważnego dzieje się w ciągu dnia w klasie, i po powrocie do domu przywitać dziecko słowami: „Widziałem że dziś w klasie robiliście....” Dzieci zaś mają motywację, żeby uczyć się tworzenia króciutkich opisów czy dłuższych opowiadań. Czy nie jest zachętą do dalszego pisania, kiedy wstawiony „tweet” zostanie skomentowany na przykład przez tatę uczennicy, który pracuje na innym kontynencie albo przez zaprzyjaźnioną klasę z innego kraju? Przygoda tej klasy z internetem nie kończy się jednak na pisaniu i czytaniu wpisów i komentarzy. Z pomocą programów do rozmów głosowych dzieci ćwiczą język mówiony. Przeprowadziły już na przykład wywiad za pomocą Skype’a.

 

Ale nie tylko to! Korzystając z programu Google Hangout, umożliwiającego grupowe dyskusje online połączone z wymianą dokumentów, wraz z innymi irlandzkimi klasami brały udział w warsztatach prowadzonych przez bibliotekę w stolicy.

 

Przy okazji warto zauważyć, że w trakcie takich zajęć dzieci uczą się  więcej niż tylko samego czytania, pisania czy prowadzenia wywiadów. Uczą się również w praktyce, jak być członkiem cyfrowej społeczności (np. zasady bezpieczeństwa w sieci, netykieta). Pracując z 5-latkami nauczycielka buduje solidne podstawy do korzystania z internetu przez całe życie.

 

Komunikacja multimedialna w opisywanej tu klasie nie ogranicza się wcale do czytania i pisania. Nauczycielka opowiadała nam szczegółowo o lekcji geometrii, w trakcie której dzieci wędrowały wokół szkoły z aparatami fotograficznymi, szukając różnych figur i wzorów geometrycznych (kół, trójkątów, kwadratów, prostokątów, linii równoległych, itd.). Sfotografowane o takich kształtach – koła samochodów, znaki drogowe, kostki brukowe, sztachety płotów – zostały natychmiast po powrocie do szkoły zamienione na prezentację multimedialną (wykonaną przez same dzieci!!) i umieszczone na blogu klasy.

 

Chociaż mi osobiście najbardziej zaimponował sposób, w jaki klasa wykorzystuje komunikatory i media społecznościowe, to uważam, że warto wspomnieć też o innych programach, które mogą służyć do pracy nad umiejętnościami językowymi.

 

Przykładowo, programy do nagrywania dźwięku (np. Audacity) wykorzystywane są do pracy nad umiejętnością opowiadania i płynnego czytania. Głos ucznia zostaje nagrany a następnie odsłuchuje się i analizuje nagranie. W podobny sposób dzieci nagrywają klipy filmowe (np. z programem Animoto). Zadawalające efekty pracy można oczywiście umieścić choćby na Facebooku.

Dla dzieci, które już czytają, ciekawym wariantem pracy nad płynnością czytania jest korzystanie z programów typu teleprompter (np. http://www.cueprompter.com/) . Taki program może służyć do zabawy w dziennikarza. Wklejony do programu tekst (np. napisany przez uczniów tekst telewizyjnego news’a) przesuwa się na ekranie w tempie wskazanym przez nauczyciela tak, że dzieci muszą czytać go szybko. Umiejętności pisania kształci się oczywiście również z wykorzystaniem oprogramowania typu Office (np. Open Office).

 

Drobnym świadectwem sukcesu tej metody pracy są dla mnie odpowiedzi uczniów na pytanie: „Jakie programy komputerowe lubią”. Uczniowie wymieniają oprogramowanie użytkowe (którego przykłady podałam powyżej), nie wspominając w ogóle ani o grach rozrywkowych ani edukacyjnych. Jestem daleka od wysnucia wniosku, że dzieci nie interesują się grami komputerowymi, ale myślę, że szkoła jest na dobrej drodze do wychowania ich na zaangażowanych czytelników i twórców zasobów cyfrowych.

 

Na podsumowanie tego wpisu chciałabym rozprawić się z mitem „nie mam sprzętu, nie mogę pracować z komputerami”. Do realizacji większości opisanych tu pomysłów wystarczy jeden komputer i rzutnik. Wszystkie wymienione przeze mnie programy są darmowe. Niezbędny jest tylko nauczyciel, który nie boi się wdrażać nowoczesnych rozwiązań do swojej pracy i orientuje się w ofercie Internetu.

 

A z jakiego oprogramowania korzystają w pracy z uczniami czytelnicy tego bloga? Czy możliwa jest internetowa znajomość Państwa klasy z klasą z polskiej szkoły w Wielkiej Brytanii, albo czy tatuś z Irlandii będzie komentował wpisy klasy swojej córeczki? A może jakaś polska biblioteka już organizowała Hangout?

 

Komentarze (8)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Witam,
Przedstawione doświadczenia z nauczaniem klas młodszych wydają sie być oczywiste i naturalne w dobie wszechobecnego Internetu. A jednak tak nie jest. Gdyby nasze dzieci klas "zero" miały takie formy nauczania, na pewno nie budziłby tylu emocji pomysł wcześniejszego posyłania ich do szkół. Jestem za tym, aby szkoły mądrze przekazywały wiedzę i umiejetności. Aby stały się nośnikiem nowoczesności w kształceniu na każdym poziomie. Na pewno dzieci i młodzież takie formy zajęć przyjęły by z entuzjazmem, a na efekty długo nie trzeba by było czekać.
Trzeba tylko nauczycielom wyjsć poza schemat, zaufać swym podopiecznym, i pozwolić im na kreatywność.
Pozdrawiam
Arleta Izworska /Pedagog, Terapeuta
Arleta Izworska

Arleta Izworska

oczywiście - "przyjęłyby" :-)
Arleta Izworska

Arleta Izworska

Właśnie, właśnie - "wyjść poza schemat", poza dotychczas wykorzystywane ścieżki utarte w bezinternetowych czasach. I jeszcze nie zagłuszyć swojego pedagogicznego sumienia argumentem, że w szkole nie ma sprzętu. Oczywiście zgadzam się, że w wielu szkołach rzeczywiście brakuje sprzętu, ale jeden pecet podłączony do Internetu i do tego rzutnik to może się raz na jakiś czas znajdą? :)

Joanna Kamykowska

Ze sprzętem bywa rożnie, często trzeba używać własnego. Zawsze się jednak da coś zrobić:) moja szkoła np. po raz drugi bierze udział w akcji "Szkoła z klasą 2.0", w której ogólnie chodzi właśnie o wprowadzanie dzieci w świat technologii komunikacyjno-informacyjnych, by potrafiły mądrze wykorzystywać "dary" techniki. Dzieciaki mogą prowadzić blogi, na których informują o tym co się dzieje w klasie, szkole, co jest zadane a czego się trzeba nauczyć, itp.np.:
http://patapony.blogspot.com/
http://blogiceo.nq.pl/klasa4c/
Nauczyciele prowadzą blogi: http://przybory.blogspot.com/
opisują życie szkoły na fb: https://www.facebook.com/sp4luban?ref=hl
Porozumiewamy się ze swoimi uczniami i ich rodzicami także drogą elektroniczną, współtworzą oni z nami szkolną stronę: http://www.sp4luban.pl/
Mogłabym wymieniać i wymieniać. i choć mamy tylko, a może aż dwie tablice interaktywne (trzecia została właśnie zakupiona przez Radę Rodziców:)), tylko 1 szkolny laptop, to dajemy radę, czego i innym życzymy!

Monika Boniarczyk

Kręcimy też filmy edukacyjne:)
http://youtu.be/QJKz-L8iU_4

Monika Boniarczyk

@ Monika Boniarczyk - Gratuluję działań w szkole :) Ciekawie się czytało blog uczennicy podany we wpisie. Rozbawiła mnie tylko (w kontekście naszej dyskusji, bo pewnie uczennica co innego miała na myśli) końcówka wpisu z 27 maja: "Informatyka. Jak zwykle nic."

Joanna Kamykowska

Asiu, "nic", czyli brak zadania domowego:)
Ten blog ma z założenia być taką "pamięcią roboczą" dla wszystkich potrzebujących.

Monika Boniarczyk

Dopiero dziś przeczytałam ten wpis i jestem pod ogromnym wrażeniem mądrych pomysłów nauczycielki z Irlandii. Polscy nauczyciele zapewne też korzystają z nowoczesnych techonologii w nauczaniu, ale chyba robią to zbyt nieśmiało. Możliwości są niemal nieogranoczone, ogromne pole do kreatywności. Już widzę zadowolone buzie dzieci, które opowiadają rodzicom o stworzonej prezentacji czy wpisie na Facebooku. Prowadzenie bloga klasowego trochę zastępuje starą wysłużoną kronikę, ale o ileż jest bardziej zajmujące! Ciekawa jestem, jakie Państwo (nauczyciele) widzą ograniczenia w podejmowaniu tego typu aktywności?

Aleksandra Bućko

Marcin Szczerbiński

Blog dra Marcina Szczerbińskiego

Pochodzę z Bielska-Białej. W dzieciństwie miałem szczęście wędrować sporo po Beskidach i przeczytać wiele dobrych książek. Osobistych kontaktów z trudnościami w czytaniu i pisaniu miałem niewiele, czym jest dysleksja, dowiedziałem się właściwie dopiero w trakcie zajęć na czwartym roku studiów (psychologia, UJ – ach, piękny Kraków!), lecz problematyka ta szybko mnie zainteresowała. Zdecydowałem się napisać doktorat na temat psychologicznych mechanizmów uczenia się czytania i pisania. Ukończyłem go na University College London w 2001 roku. Przez dziesięć lat pracowałem jako wykładowca psychologii w instytucie logopedii na Uniwersytecie w Sheffield, ucząc głównie psychologii rozwojowej, metodologii badań, statystyki oraz problematyki czytania, pisania i dysleksji. W styczniu 2011 raz jeszcze zmieniłem kraj: obecnie pracuję w instytucie psychologii na uniwersytecie w Cork (Irlandia). Mam też trochę doświadczeń w pracy jako nauczyciel angielskiego, tłumacz i statystyk. Na moim biurku w pracy stoi bursztynowa róża – odznaka honorowego członkostwa Polskiego Towarzystwa Dysleksji, z której jestem bardzo dumny. Pytany o moje zainteresowania naukowe odpowiadam: „Wszystko, co wiąże się z fenomenem czytania i pisania” . O tym też będzie ten blog. Historia pisma; psychologiczne mechanizmy uczenia się czytania i pisania; metodyka nauczania tych umiejętności; analfabetyzm funkcjonalny; dysleksja, dysgrafia i dysortografia, ich mechanizmy, diagnoza i terapia – oto niektóre z tematów, które chciałbym poruszyć. Zapraszam do lektury i do dyskusji!