Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Pawiany potrafią czytać?

Takie zaskakujące pytanie pojawiło się w ostatnich dniach w nagłówkach wielu gazet. Chodzi o opublikowane w piątek w czasopiśmie Science wyniki badań nad przetwarzaniem ortograficznym u pawianów, przeprowadzonych przez zespół francuskich badaczy pod kierunkiem Jonathana Graingera. Artykuł można znaleźć tutaj 

 

Czym jest przetwarzanie ortograficzne? To zdolność rozpoznawania liter w wyrazach oraz kodowania ich kolejności.  Przetwarzanie ortograficzne, zwane też czasem wrażliwością ortograficzną, to jeden z warunków sprawnego czytania i pisania. Weźmy za przykład następujące pary wyrazów sztucznych:

prów – próf 

bazd – basd  

struch – stróh 

trzeń – tszeń  

 

Każda para zawiera homofony – oba wyrazy wymawia się tak samo. Jednak nietrudno zauważyć, że pierwszy psedowywyraz w każdej parze wyglądaj jakoś bardziej “po polsku”, drugi natomiast wygląda “nieładnie”, jest niezgodny z regułami polskiej ortografii. Czujemy to jakoś nawet wówczas gdy nie potrafimy wprost powiedzieć jaka reguła została naruszona.  Zdaniem Graingera i wielu innych badaczy dzieje się tak dlatego że posiadamy zdolność przetwarzania ortograficznego, innymi słowy wiedzę (nie do końca świadomą) na temat tego jakie ciągi liter są w naszej polskiej ortografii typowe (np <-ów>, <-uch>, <trz->), a jakie nie (np. <-óf>, <-óh>, <tsz->).  

 

Jak wyglądał eksperyment? Pawiany (było ich sześć) siedziały w dużej zagrodzie; miały tam do dyspozycji różne atrakcje  w tym komputer z ekranem dotykowym. Na ekranie pojawiały się czteroliterowe wyrazy angielskie. Połowa z nich była prawdziwa; drugą połowę stanowiły zmyślone pseudowyrazy, możliwe do wymówienia i przeczytania, ale nieistniejące naprawdę w języku angielskim. Wyrazy autentyczne powtarzały się wielokrotnie, psedowyrazy były zawsze prezentowane tylko raz. Po prezentacji każdego wyrazu na ekranie pojawiały się obok siebie krzyżyk i kółko, oznaczające odpowiednio wyraz prawdziwy i zmyślony. Jeśli pawian nacisnął właściwy symbol dostawał nagrodę w postaci smakołyku.

 

Oczywiście pawiany, nie znając wyrazów i nie potrafiąc czytać na początku zgadywały na ślepo, jednak wkrótce poprawność ich odpowiedzi przekroczyła poziom, jakiego należy oczekiwać na podstawie czystego przypadku. Zwierzęta uczyły się metodą prób i błędów, metodą warunkowania. Ale – i to naprawdę stanowi ciekawe odkrycie – owo uczenie się nie polegało wyłącznie na zapamiętywaniu wyrazów prawdziwych dzięki ich wielokrotnej prezentacji. Pawiany posiadły też wrażliwość ortograficzną. Skąd o tym wiemy? Otóż kiedy w toku eksperymentu na ekranie pojawiały się nowe wyrazy prawdziwe prezentowane PO RAZ PIERWSZY, były one przez zwierzęta istonie częściej akceptowane (wybór krzyżyka) w porównaniu z pojawiającym się po raz pierwszy (i jedyny) wyrazami sztucznymi. Te ostatnie były z reguły odrzucane (wybór kółka). Tego nie można wyjaśnić zapamiętaniem konkretnych wyrazów – wszak mówimy o wyrazach nowych, widzianych po raz pierwszy. Zwierzęta musiały więc nabyć pewną ogólną wrażliwość ortograficzną, wiedzę na temat tego, jakie kombinacje liter są w języku angielskim typowe a jakie nie, i podejmować decyzje na tej podstawie. Z tą interpretacją zgodne jest jeszcze jedno odkrycie: im bardziej dany wyraz sztuczny przypominał wyrazy prawdziwe, czyli zbudowany był z kombinacji liter często pojawiających się w angielskiej pisowni, tym częściej zwierzęta popełniały błędy, uznając taki pseudo-wyraz za prawdziwy.

 

Czy ten eksperyment jest czymś więcej niż tylko naukową ciekawostką, fascynującą może dla badaczy ale nieszczególnie przydatną? No cóż, może trudno mówić o jego praktycznej przydatności,  niemniej uważam że jest naprawdę odkrywczy gdyż zmienia nieco nasze myślenie na temat natury przetwarzania ortograficznego. Wielu badaczy tego zagadnienia (ze mną włącznie) uważało bowiem, że wrażliwość ortograficzna zależy przede wszystkim od sprawności językowych, fonologicznych: zdobywamy wiedzę o typowych i nietypowych kombinacjach liter gdyż łączymy litery z fonemami, a ciągi liter z sylabami. No cóż: pawiany języka angielskiego nie znają, nie posiadają żadnych sprawności fonologicznych a nawet gdyby je posiadały to i tak nie przydałyby się one w tym eksperymencie do niczego, nie użyto w nim bowiem w ogóle żadnych dźwięków. Wrażliwość ortograficzna musi więc być  oparta w znacznej mierze na sprawnościach czysto wzrokowych, które – jak eksperyment pokazał – nie są wcale specyficzne dla gatunku ludzkiego.

 

Dla porządku dodajmy, że pawiany uczyły się wolno i popełniały mnóstwo błędów nawet po długim okresie treningu. Nie jest więc wykluczone że specyficznie ludzkie umiejętności fonologiczne stanowią dodatkową podporę dla wrażliwości ortograficznej.

 

Tyle o pawianach – może kiedyś napiszę o pszczołach rozpoznających figury geometryczne. Gdyż takie badania też prowadzono. Ludzkie talent w zakresie percepcji wzrokowej nie są, okazuje się, takie znów wyjątkowe…

Komentarze (1)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Z wilką ciekawością przeczytałam ten tekst. I nie mogę się oprzeć konkluzji,że nie tylko my, ludzie jesteśmy wyjatkowi. Kochajmy i szanujmy więc wszystkie żywe istoty.
Bardzo mi się podoba Pana blog. Jest ciekawy i pisany pieknie. Prawdziwa uczta. Czekam na wiecej. Alicja

Alicja Szostakowska

Marcin Szczerbiński

Blog dra Marcina Szczerbińskiego

Pochodzę z Bielska-Białej. W dzieciństwie miałem szczęście wędrować sporo po Beskidach i przeczytać wiele dobrych książek. Osobistych kontaktów z trudnościami w czytaniu i pisaniu miałem niewiele, czym jest dysleksja, dowiedziałem się właściwie dopiero w trakcie zajęć na czwartym roku studiów (psychologia, UJ – ach, piękny Kraków!), lecz problematyka ta szybko mnie zainteresowała. Zdecydowałem się napisać doktorat na temat psychologicznych mechanizmów uczenia się czytania i pisania. Ukończyłem go na University College London w 2001 roku. Przez dziesięć lat pracowałem jako wykładowca psychologii w instytucie logopedii na Uniwersytecie w Sheffield, ucząc głównie psychologii rozwojowej, metodologii badań, statystyki oraz problematyki czytania, pisania i dysleksji. W styczniu 2011 raz jeszcze zmieniłem kraj: obecnie pracuję w instytucie psychologii na uniwersytecie w Cork (Irlandia). Mam też trochę doświadczeń w pracy jako nauczyciel angielskiego, tłumacz i statystyk. Na moim biurku w pracy stoi bursztynowa róża – odznaka honorowego członkostwa Polskiego Towarzystwa Dysleksji, z której jestem bardzo dumny. Pytany o moje zainteresowania naukowe odpowiadam: „Wszystko, co wiąże się z fenomenem czytania i pisania” . O tym też będzie ten blog. Historia pisma; psychologiczne mechanizmy uczenia się czytania i pisania; metodyka nauczania tych umiejętności; analfabetyzm funkcjonalny; dysleksja, dysgrafia i dysortografia, ich mechanizmy, diagnoza i terapia – oto niektóre z tematów, które chciałbym poruszyć. Zapraszam do lektury i do dyskusji!