Data wpisu:
Nic nie dzieje się samo przez się
„Różnica między ludźmi, którzy realizują swoje marzenia, a całą resztą świata nie polega na zasobności portfela. Chodzi o to, że jedni przez całe życie czytają o dalekich lądach i śnią o przygodach, a inni pewnego dnia podnoszą wzrok znad książki, wstają z fotela i ruszają na spotkanie swoich marzeń.”
/Wojciech Cejrowski/
Realizacja celów zawsze zaczyna się od tego, żeby wziąć się w garść i wstać z fotela. Fotel to metafora. Oznacza przede wszystkim naszą strefę komfortu. Zbiór przyzwyczajeń. Zestaw wymówek dlaczego czegoś nie robimy. Fajne miejsce, w który czujemy się jak u Pana Boga za piecem, w którym wszystko jest poukładane, nikt nie ma do nas pretensji i zawsze możemy liczyć na dobrze znane to samo.
Problem, że dla wielu z nas, to zdecydowanie nie to. Jest taka piękna i mądra książka Rabih Alameddine „Hakawati mistrz opowieści” . Zawiera w sobie wiele historii, a jedna z nich opowiada o przedwcześnie zmarłym bogobojnym mężczyźnie, który wędrując w ostateczne zaświaty zażyczył sobie najpierw ziemi i światła i marzenie to natychmiast zostało zaspokojone. Pomyślał o roślinach, pałacu, jedzeniu i seksie i wszystkie marzenia się spełniały. Miał wszystko. Każde jego najbardziej wyszukane pragnienia były natychmiast realizowane. Zaczął się okropnie nudzić. Miał wszystkiego dosyć. Pewnego dnia wyszedł z domu, spojrzał w dostojne niebo i powiedział: „Dobry Boże. Dzięki Ci za obfitość wszystkiego, jaką mnie obdarowałeś, ale nie mogę tego dłużej wytrzymać. Wolałbym być całkiem gdzie indziej. Nawet w piekle.” I wówczas usłyszał z góry grzmiący głos: „A ty myślisz, że gdzie jesteś?”
Mocny tekst. Może wywrzeć wrażenie. Warto się zastanowić, co wybieramy dla siebie jako swoje priorytety i dlaczego właśnie je nimi czynimy. Ciekawe pisze o tym na swoim blogu Małgorzata Pawlińska https://kreatywnezycie.wordpress.com/2015/07/01/o-zmianie-czemu-to-trwa-tak-dlugo/: „Często bowiem od lat marudzimy, że coś chcielibyśmy w swoim życiu zmienić, a jednak nie podejmujemy żadnych działań. Dlaczego? Być może nie zagłębiliśmy się nigdy prawdziwie w to, czego konkretnie ta zmiana miałaby dotyczyć; być może wcale w zmianę nie wierzymy; a być może wcale tej zmiany tak naprawdę nie chcemy, tylko zwyczajnie przyzwyczailiśmy się do tego, jak jest, do owej „starej biedy”? Może boimy się działania i tego, co zmiana mogłaby przynieść? Także tych kwestii pozytywnych”. Tak łatwo jest zgodzić się na to, jak jest zarówno wtedy, kiedy jest źle, jak i wtedy, kiedy wydaje się, że mogłoby być lepiej. Bywa, że czekamy, że coś się zmieni dzięki innym, na skutek jakiś pozytywnych okoliczności losu. Dlaczego wymaga się od nas, żebyśmy to my mieli się zaangażować w te nowe, trudne do zaakceptowania rzeczy? Tymczasem jeśli tego nie zrobimy, to „nowe” albo będzie przez nas odbierane jako wymuszanie niechcianych postaw czy zachowań, albo wręcz jak grabież naszego dobrostanu.
To co najtrudniejsze do przewalczenia, to przekonanie, że zmiana, podjęcie próby osiągnięcia choćby małego sukcesu, to przeraźliwy wysiłek. Tymczasem to najczęściej, krótkie zdarzenie, które sprowadza się do zmiany sposobu myślenia. Problem polega jednak na tym, że to jest zwykle najtrudniejsze. Może pomoże w tym wizualizacja słowa sukces, którą zapożyczyłem z boga Elizy Szewc http://www.profiworld.com/blog/jak-osiagnac-sukces/. Według niej sukces to:
Samoświadomość czyli świadomość siebie i tego czego chcesz
Upór w działaniu
Kreatywność na drodze dojścia do celu
Czas i Cierpliwość– nie od razu Rzym zbudowano
Emocje– jeśli coś robisz od serca, robisz to naprawdę
Systematyczność.
Kilka dobrych podpowiedzi i od razu łatwiej. Przydadzą się zapewne również jakieś „złote myśli”. Dr. Rob Gilbert specjalista z zakresu psychologii sportu, profesor na Montclair State University powtarza: „Przegrani wizualizują swoje porażki, wygrani wizualizują swoje nagrody”. Henry Ford ułożył zgrabną formułę: „Jeśli sądzisz, że potrafisz, to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.” Nawet nasz wspaniały pisarz Bolesław Prus uznał, że warto wskazać na moc pozytywnego myślenia: „Nieszczęście jest nieszczęściem tylko dla niedołęgów, dla dzielnych staje się punktem wyjścia do triumfów i ulepszeń, które inaczej nie ujrzałyby świata”.
Nic nie dzieje się samo. Ani dobro, ani zło. Na każdy sukces trzeba zapracować. Jednym rzeczywiście przychodzi to łatwiej, innym trudniej, niemniej- warto próbować. I jeszcze piosenka. Nie wiem czy pasuje do tego tematu, ale na pewno wyrażą to, czego życzę Wam z całego serca https://www.youtube.com/watch?v=XdcrBpMLKQk

Blog Jarosława Kordzińskiego
Jestem trenerem, coachem, mediatorem, autorem tekstów z zakresu zarządzania oświatą, organizacji procesu edukacyjnego i psychologii pozytywnej; szkoleniowcem specjalizującym się w szkoleniach dotyczących zarządzania oświatą oraz w kształceniu kompetencji społecznych: komunikacji interpersonalnej, pracy w zespole, rozwijaniu umiejętności przywódczych, wywierania wpływu na innych itp.
Komentarze (5)
Zaloguj się aby dodać komentarz
Życzę wszystkim tej wewnętrznej równowagi, pięknej radości i czarującego uśmiechu.
Korzystajmy z różnych źródeł, żeby doskonalić się, rozwijać, tak po prostu, dla siebie, dla lepszego samopoczucia , wzrostu swojej świadomości i wartości.
Cieszmy się z małych rzeczy, tak jak śpiewa o tym Sylwia Grzeszczak.
Wielu z nas marzy się, aby byłą to praca "wykonana przez kogoś"! ;-)
1. obecny kurs, który jest inny niż wszystkie, realizowany w bardzo ciekawej formie, ale też niosący wiele zagadnień, nad którymi nie zastanawiamy się na co dzień.
2. bieganie, które marzyło mi się od kilku miesięcy, ale zawsze była jakaś wymówka.
Teraz, gdy kończą się już wakacje mogę śmiało powiedzieć, że jestem z siebie dumna. Jestem, bo ani jeden ani drugi cel nie był tylko marzeniem. Udało mi się je zrealizować. Nie ukrywam, że samoocena skoczyła do maximum, a ja czuję wielką satysfakcję.
Panie Jarosławie DZIĘKUJĘ! To w jaki sposób patrzę na siebie, na to co robię i jaka jestem to w pewnej mierze zasługa Pana i kursu. "Wstałam z fotela"... i szybko na nim nie usiądę. Mam kolejne plany, cele....