Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Budzące się szkoły

„…szkoła przyszłości będzie szkołą, w której liczy się przede wszystkim człowiek, w której nauczanie włączające jest czymś oczywistym, w której ludzie będą upatrywać swojego upodobania i odpowiedzialności we wspólnym kształtowaniu szkoły w ten sposób, by dobrze się w niej czuć i widzieć w niej sens. Z niewolników systemu staną się osobami, które ów system tworzą”.

/Margaret Rasfeld, Stephan Breidenbach- współtwórcy ruchu budzących się szkół/

 

Kiedy mnie zaproszono do udziału w Konferencji organizowanej przez Wydział Komunikacji i Zarządzania UJ zatytułowanej „Czy szkoła może być lepsza?”, pomyślałem sobie- Co za pytanie?! Przecież oczywiście, że może!! Po dwóch dniach tego ważnego spotkania wiem, że nie tylko może- wiem że lepsza się staje. Potwierdziła to znakomita większość uczestników tego spotkania, tzw. nauczyciele spod tablicy.

Pierwsza z nich zapytała „Czy oceny sprzyjają uczeniu się?”. Autorka tego pytania- Agnieszka Hliwa, to nauczycielka języka polskiego z jednego krakowskich liceów. Rozpoczęła swoje wystąpienie[1] od słów: „Jestem tutaj po to, aby opowiedzieć o tym, jak zrodziło się we mnie poczucie skuteczności, odpowiedzialności i świadomości w byciu nauczycielką”. A następnie opowiedziała historię swoich uczniów, z klasy maturalnej, której nie najlepiej szło przez ostatnie dwa lata w tej szkole. Wszystko zmieniło się, kiedy uznała, że w miejsce ocen, dużo lepiej będzie wprowadzić informację zwrotną. Zauważyła, że stawianie szeregu jedynek uczniom, do niczego nie prowadzi. Po prostu nie jest skuteczne. W efekcie wprowadziła informację zwrotną stosowaną zwłaszcza w sytuacji wypracowania przygotowującego do pisania pracy maturalnej. Uczniowie pisali je bardzo często, a zamiast ocen otrzymywali informację zwrotną i możliwość poprawy. W szybkim czasie okazało się to bardzo skuteczne. Uczniowie, którzy kiepsko rokowali, jeśli chodzi o zdanie matury, osiągnęli jeden z lepszych wyników w szkole. Najciekawsza była jednak przytoczona rozmowa nauczycielki z uczniem. Zdarzyło się, że przed jedną z prac klasowych kiedy to uczeń zapytał czy będzie na ocenę czy -jak mówili w skrócie na „izetkę” czyli informację zwrotną. Kiedy się dowiedział, że na IZ, odpowiedział, że przyjdzie. Nauczycielka opowiadając tę historię zastanawiała się, czy to nie przejaw arogancji. Chwilę później, i słusznie, stwierdziła jednak, że to sukces. Uczeń chce wiedzieć, co robi źle, bo to może poprawić. Nie zależy mu na ocenie, bo ta w gruncie rzeczy niczemu nie służy.

Kolejne wystąpienie to wypowiedź świeżo nominowanej dyrektor Gimnazjum w Zgierzu Lilianny Sobieskiej-Jędruszczak, która zatytułowała swój wykład[2]: Lepsza szkoła, czyli „oddać władzę”? i opowiedziała, jak w ciągukilku miesięcy nie tylko podzieliła się władzą z uczniami, ale nawet namówiła do tego nauczycieli. Kluczowe w tym wystąpieniu były potwierdzenia zaangażowania uczniów poprzez włączenie ich, czy jak mówiła autorka wystąpienia- zaproszenie do decydowania o funkcjonowaniu szkoły. Przede wszystkim zapytała swoich uczniów jak wyobrażają sobie szkołę marzeń. Uczniowie wyrazili między innymi oczekiwanie akceptacji otwartego umysłu zarówno po stronie uczniów jak i nauczycieli. Napisali też sformułowania skierowane wprost do uczących: „Chcesz być lepszym nauczyciele- angażuj się”, „Uczeń potrzebuje Twojego zainteresowania, poświęć więc mu swój wolny czas, a zobaczysz, jak szybko rozwinie skrzydła”, „Nie siedź w miejscu. Wstań i pokaż uczniom, że Ci zależy”.

Kolejne pomysły na odmienny kształt szkoły zaprezentował Marek Krukowski dyrektor lubelskiego gimnazjum, który przedstawił wystąpienie zatytułowane „Czy szkoła może uczyć poza własnymi murami?[3]”. Marek Krukowski to autor koncepcji nauczania ekspedycyjnego, którego główny celem jest „odławkowienie” uczniów i wyrwanie nauczycieli z izolacji klasowej. Osią działań w programie jest pokazanie uczniom, jak samodzielnie zdobywać wiedzę, gdzie jej poszukiwać, jak uczyć się przez całe życie. Punktem wyjścia do tego projektu było z jednej strony stwierdzenie, że w szkole brakuje odpowiedniej infrastruktury, pomocy i pełnych możliwości uczenia praktycznego. Zasobów, które nauczyciele z powodzeniem odnajdują w okolicy- w sąsiednim parku, lokalnych muzeach, przedsiębiorstwach, placówkach naukowych.

To tylko trzy z wielu ważnych wystąpień, które pokazują, że wielu nauczycieli nie tylko dostrzegło potrzebę zmiany, ale po prostu wprowadza nowe rozwiązania w polskiej szkole. Bo prawdziwe zmiany, nie wymagają akceptacji i zrozumienia „góry”. Tym bardziej przeczą akceptacji stwierdzeniu, że „w obecnej sytuacji przecież nic nie można”. Dzieją się tam, gdzie ludzie zamiast powodów do ich zanegowania, szukają rozwiązań na ich wprowadzenie. Na przykład w Szkole Podstawowej nr 81 w Łodzi, uznanej za jedną z pierwszych „budzących się szkół w Polsce, której dyrektor- Bożena Będzińska-Wosik kilka słów na temat swojej placówki kończy słowami: „Budzimy się dla przyszłości, dla szczęścia i powodzenia naszych dzieci, dla stabilności i bezpieczeństwa na świecie. Przed nami długa droga, nowe pomysły, nowe wyzwania. Warto![4]”. Zdecydowanie warto.



[4] Rasfeld M., Breidenbach S., Budząca się szkoła. Słupsk 2015

Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Kordziński

Blog Jarosława Kordzińskiego

Jestem trenerem, coachem, mediatorem, autorem tekstów z zakresu zarządzania oświatą, organizacji procesu edukacyjnego i psychologii pozytywnej; szkoleniowcem specjalizującym się w szkoleniach dotyczących zarządzania oświatą oraz w kształceniu kompetencji społecznych: komunikacji interpersonalnej, pracy w zespole, rozwijaniu umiejętności przywódczych, wywierania wpływu na innych itp.