Stosowanie metod aktywizujących na lekcjach matematyki często okazuje się być trudne i wcale nie dlatego, że brakuje nam nauczycielom pomysłów. Myślę, że problemem są liczne klasy, podstawa programowa i schemat jakiego potem wymaga się od uczniów na sprawdzianach, testach, egzaminach. Zwyczajnie na fajne lekcje brakuje czasu. Problemem lub nie, to zależy jak na to spojrzeć jest fakt, że jak zaczynamy grać z dziećmi, szczególnie w młodszych klasach (4,5) to potem powrót do zeszytu, ćwiczeń i podręcznika jest praktycznie niemożliwy. No i kolejna sprawa to to, że my nauczyciele też nie jesteśmy zawsze chętni burzyć sobie ład porządek na lekcjach, bo jak wiadomo każda gra wywołuje emocje te pozytywne i te negatywne czasami też (nieumiejętność rywalizacji).