Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Motywacja - ulubione słowo planujących sukcesy!

Podobno nic szybciej nie doskonali charakteru niż motywacja. Frederick Douglas mawiał: Jeśli potrafię kogoś przekonać, potrafię poruszyć wszechświat. Mocne słowa i… zobowiązujące. Uświadomienie sobie ich prawdziwości może diametralnie zmienić nasze nastawienie do pracy. Z tego powodu warto zagadnieniu motywowania siebie i innych poświęcić kolejny wpis. Tym bardziej, że ma ono ścisły związek z udzielaniem pomocy psychologiczno - pedagogicznej, o której ostatnio pisałam.

Nie da się zaprzeczyć, że świat zmienia się jak w kalejdoskopie. Zmienia się także rola nauczyciela próbującego nadążyć za potrzebami swych uczniów. A te są coraz bardziej wyrafinowane. Nie lubimy tego słowa, bo zmusza nas do porzucenia wygodnej rutyny. Wiemy, że oznacza konieczność dostosowania się do wymagań, którym sprostać niełatwo. Próbujemy się opierać, ale co to da? Szybko tracimy autorytet, gdy nie potrafimy skutecznie motywować uczniów. Jeśli od lat nie zmieniamy metod nauczania, wręcz zanudzamy kolejne pokolenia. Jak uleczyć chorą sytuację? Zwolnić z pracy (nie da rady, bo Karta Nauczyciela skutecznie chroni także niereformowalnych), wysłać na szkolenia czy dać dodatek motywacyjny, by zmienić nastawienie? No właśnie, środki oddziaływania znikome. Zmiany są bowiem możliwe tylko wtedy, gdy wynikają z głębi jestestwa. Kto naprawdę chce zmiany, ten dzięki własnemu przekonaniu podejmuje określone decyzje.

Wielokrotnie w czasie ewaluacji zewnętrznych dokonywanych w szkołach widziałam próby radzenia sobie z wyżej opisaną sytuacją. Nie zawsze udane. Wśród nauczycieli są fantastyczni ludzie z pasją (cudownie jest przyglądać się ich magicznym lekcjom!), ale nie brakuje też i takich, którzy gdzieś po drodze zagubili swoją pierwszą miłość do zawodu (a może nigdy jej nie przejawiali?) lub wypalili się i już nie płoną zarażającym innych entuzjazmem. Wiem, że to rzadka cecha wyjątkowych ludzi, jednak czyż nie tacy właśnie powinni uczyć nasze dzieci?

Stwarzajcie więc uczniom szanse realizacji celów edukacyjnych, które z jakiegoś powodu są dla nich ważne. Odkrywajcie je, a potem podsycajcie chęć ich osiągania. Wspierajcie naturalne tendencje do uczenia się, bo owocują wspaniałymi efektami! Zachęcajcie też do podejmowania ryzyka i eksperymentujcie, pokazując, jak ciekawy jest świat wokół nas. Przydajcie smaku edukacyjnej przygodzie! Niech się przy tym dobrze bawią (bo jeśli nie ma ryzyka, nie ma zabawy!). A nade wszystko powstrzymujcie możliwe negatywne skutki doświadczeń szkolnych (zmęczenie, wycofanie, lęk przed niepowodzeniem), by nie zaważyły na stosunku ucznia do szkoły.

Nie da się przecenić wpływu budującego klimatu i emocjonalnego wsparcia na losy uczniów, ponieważ nie dane nam wiedzieć, co, kiedy i na kogo zadziała, stając się inspiracją do zmian. Niech mają poczucie bezpieczeństwa i przyjmują odpowiedzialność za ostateczne wyniki. Warto nauczyć pozytywnego myślenia wpływającego na nastrój (nieprzypadkowo unikamy malkontentów i wybieramy towarzystwo optymistów). Irracjonalnie wyczuwamy, że frustraci ograbiają nas z radości życia, wyczerpują lub rozdrażniają… dlatego powinniśmy uczyć skutecznego panowania nad negatywnymi myślami. Warto przypominać sobie słowa Marka Aureliusza (Rozmyślania), który pięknie oddał tę prawdę: Jeśli trapi cię coś zewnętrznego, to nie to ci dolega, ale twój własny sąd o tym. A ten zmienić jest już w twej mocy. Jeżeli zaś przykrość ci sprawia jeden ze stanów twego własnego usposobienia, to któż ci wzbrania myśl twą sprostować? Gdybyśmy potrafili wcielać w życie te proste zasady, bylibyśmy o niebo szczęśliwsi. Niestety, nie zawsze używamy słów do szpiku kości zasadnych, po stokroć przemyślanych i pozytywnych! A tymczasem uruchomienie procesów motywacyjnych rozpoczyna się od wypowiedzi podanych na tacy niczym wyborne jabłka. Mniej lub bardziej zasłużone, wyznaczają uczniowi pewien horyzont myślenia o sobie. Poprzeczka mądrze ustawiona zachęca ucznia do podejmowania wysiłku, prowokuje do twórczych poszukiwań, a w rezultacie zmienia nastawienie umysłu. A czyż nie o to właśnie nam chodzi w procesie edukacji?

Komentarze (1)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Mądrze napisane. Dziękuję. Innym radzę przemyśleć.

Grażyna Pietrzak

Alicja Redlicka

Z lotu ptaka... Blog Alicji Redlickiej

Obecnie jestem starszym wizytatorem Kuratorium Oświaty w Gdańsku, wcześniej byłam nauczycielką języka polskiego i historii w szkołach różnego typu (także w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym). Jestem edukatorem oraz specjalistą w zakresie nadzoru pedagogicznego oraz specjalnych potrzeb edukacyjnych uczniów (szkolenie MEN; kompetencje w zakresie kształcenia uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi). Wydałam wiele publikacji dla nauczycieli. Lubię być trenerem i szkoleniowcem. Jestem wielbicielką mądrych ludzi, zwierząt i naturalnego piękna przyrody. Lubię: literaturę współczesną, poezję, psychologię, rozmowy z ludźmi (na każdy temat!), jazdę na rowerze, wycieczki (nie tylko rowerowe), dobrą książkę, obraz lub film z tzw. pazurem… Blog Z lotu ptaka… ma charakter refleksyjnej opowieści o tym, co aktualnie dzieje się w szkole, jakich zmian dokonuje się w oświacie (prawo oświatowe) i jak wprowadzenie ich przekłada się na codzienną pracę nauczycieli. Blog ten nie aspiruje do żadnej zaszczytnej roli, wręcz przeciwnie – jest jedynie zbiorem osobistych refleksji dotyczących różnych aspektów pracy pedagogicznej, której celem powinno być uszlachetnianie zastanej rzeczywistości (będę szczęśliwa, jeśli uda mi się wzbudzić w innych refleksje nad własnym rozwojem zawodowym, by stali się bardziej świadomi indywidualnych możliwości wpływania na tę rzeczywistość).