Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Początek roku akademickiego

Początek roku akademickiego 2011/2012 i zapowiedź magicznego roku „2012”. Honorowym doktorem naszego Uniwersytetu Gdańskiego został Prof. dr hab. Maciej Żylicz. Zaangażowany w działalność Solidarności, w okresie, w którym trzeba było mieć wiele odwagi, wybitny uczony o światowej renomie. Od 2005 r. jest prezesem Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP) i jest członkiem rzeczywistym Polskiej Akademii Nauk. Od 1999 r. jest zatrudniony jako profesor i kierownik Zakładu Biologii Molekularnej w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie.


Prof. Maciej Żylicz otrzymał tytuł doktora honoris causa UG za działalność naukową, lecz my wiemy, że ma także inne zasługi: był pierwszą osobą, która w Polsce publicznie opowiedziała o swoich problemach z czytaniem i pisaniem. Jest honorowym członkiem Polskiego Towarzystwa Dysleksji. Okazję stworzyło jego wystąpienie jako Prorektora ds Nauki UG, podczas otwarcia XIII Ogólnopolskiej Konferencji  Polskiego Towarzystwa Dysleksji w Gdańsku. Na wstępie zaznaczył, że nie będzie niczego czytał. To publiczność odebrała jako dowcip okolicznościowy. Jednak Pan Prorektor kontynuował relację o swoim bojowaniu w szkole z czytaniem i pisaniem. Na koniec podzielił się cenną refleksją, że wszystko zawdzięcza rodzicom. Oni to umieli dostrzec jego mocne strony i ukazać kierunek działań, w którym może odnieść sukces. Wręczyłam mu, w imieniu PTD, ogromny portret H.Ch. Andersena, który miał wiele problemów szkolnych. Podobno identyczny portret wisiał w jego gabinecie przez długi czas. Prof. Żylicz jest jednym z bohaterów mojej książki „Portrety nie tylko sławnych osób z dysleksją” (którą również mu wręczyłam). Radzę zaglądnąć na strony 23 i 24.

Komentarze (3)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Prof. Żylicz to faktycznie wybitna i zarazem nieszablonowa osoba. PTD ma szczęście do fantastycznych specjalistów i naukowców :-)

Martyna Nowak

Prof. Żylicz jest wspaniałym przykładem dla nas dyslektyków tych już dorosłych i tych troszkę młodszych. Wiem z własnego doświadczenia i doswiadczenia mojego syna, ile trzeba włozyc pracy aby przetrwać w szkole. Pozdrawiam
;)

Anna Sokołowska

Niezmiernie istotne jest, aby czerpać wzór od najlepszych.To z pewnością zainspiruje nas bardziej do działania.Pozdrawiam:)

Iwona Mierzejewska

Profesor Marta Bogdanowicz

Gdy miałam 16 lat założyłam pierwszą drużynę harcerską – przy Szkole Podstawowej Nr 44 w Gdańsku. Drugą , która rozrosła się w szczep, przejęłam w 1961/62, podczas studiów w Krakowie, w Szkole Podstawowej Nr 1. Trzecia urodziła się w Gdańsku – naszych dwoje dzieci: syn i córka. Córka kontynuuje tradycje rodzinną – w stopniu doktora – jako trzecia generacja psychologów. Czwartą założyłam w Gdańsku w 1990/1991 roku – Polskie Towarzystwo Dysleksji – 5 listopada odbędzie się Jubileuszowa Konferencja z okazji 20-lecia jego działalności. Jak do tego doszło? 1/ Dobre geny – ojciec i mama – poznali się na psychologii, na Uniwersytecie Jagiellońskim studiowali u Prof. Stefana Szumana. 2/Dobra rodzina – dzięki temu, że Ciocia przyjęła mnie pod swój dach, mogłam kontynuować tradycję rodzinną – studiować psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. 3/Dobrzy ludzie – miałam dużo szczęścia, bo wspierali mnie wspaniali ludzie: w Gdańsku – druhna Krystyna Trappowa, mama mojej przyjaciółki, kochająca młodzież i dbająca o jej rozwój; w Krakowie społeczność wokół braterskiego Zielonego Szczepu, i znowu w Gdańsku – moje koleżanki , które nie zawiodły przy powstawaniu naszego stowarzyszenia: Renia Czabaj, Wisia Loebl, Hania Jaruchowska, Maria Pietniun, Ania Lipień, rodzice dzieci dyslektycznych, a z czasem tysiące osób, które zaangażowały się w ruch na rzecz dzieci i młodzieży z problemem dysleksji. 4/ Dobra praktyka profesjonalna – 26 lat pracy w Poradni Nerwic dla Dzieci w Gdańsku, w znakomitym interdyscyplinarnym zespołem: począwszy od szefowej prof. dr hab. Hanny Jaklewicz (psychiatra), koleżanek – pedagogów (dr Wirginia Loebl), skończywszy na pielęgniarce Basi Papierskiej, która rozbierała wywiady od rodziców na poziomie co najmniej magistra psychologii. Nasza poradnia z wolna przeniosła się na Uniwersytet Gdański, gdzie kolejne osoby podejmowały pracę. Ja – jak wynika z odebranego ostatnio listu gratulacyjnego Jego Magnificencji Rektora UG – od 45 lat pracuję w Instytucie Psychologii tej uczelni.