Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

O błędach w piśmie małych dzieci

Charakterystyczne dla dzieci w klasie pierwszej błędy w piśmie dotyczą opuszczeń liter samogłoskowych, uchwycenia wielofunkcyjności litery I, pisowni liter Ę i Ą oraz zamiany pewnych liter. Wszystkie te trudności wykazują uwarunkowania lingwistyczne. O literach I, Ę, Ą oraz opuszczeniach litery Y pisałam już na tym blogu, pora na omówienie pozostałych błędów.

     Grafem to znak graficzny reprezentujący fonem. W polszczyźnie grafemami są m.in. S, SZ, Ś, SI. Specyfika polskiego systemu ortograficznego polega m.in. na tym, że zawiera on zestaw podwójnych oznaczeń jednego fonemu, czyli par grafemów odsyłających do tego samego fonemu. Niektóre z tych par (np. U-Ó) są grafemami niezależnie od kontekstu fonetycznego czy graficznego, inne (np. SI-Ś) – odsyłają do tego samego fonemu jedynie w określonym kontekście fonologicznym. Przykładowo, dwuznak RZ prawie zawsze jest grafemem (wyjątki to wyrazy typu superzałogant, superzespół, rozmarzająca kałuża), z kolei dwuznak SI w niektórych kontekstach jest grafemem reprezentującym fonem /ś/ (por. siano), w innych – zestawem dwóch  grafemów reprezentujących sekwencję /śi/ (por. siła).

     Żeby opanować pisownię U-Ó, RZ-Ż, CH-H, trzeba zapamiętać postać graficzną wyrazów zawierających te grafemy. Opanowanie pisowni par typu Ś-SI wymaga zapamiętania stosunkowo prostych reguł, gdyż wybór jednego z grafemów dokonuje się w zależności od tego, czy znak w kontekście prawostronnym oznacza samogłoskę (wtedy piszemy SI), czy spółgłoskę (wtedy piszemy Ś). Trudności w opanowaniu tych reguł skutkują błędami takimi jak: poprośła ‘poprosiła’, jeźć ‘jeździć’, wiesiniak ‘wieśniak’, puziniej ‘później’, wysiciguwka ‘wyścigówka’, robici ‘robić’.

     Zamiany pozostałych grafemów mają różne przyczyny. Część z nich można wytłumaczyć pokrewieństwem graficznym mylonych jednostek (np. reprezentacja fonemu /d/  grafemem P w przykładzie inpyk ‘indyk’) lub wpływem kontekstu graficznego (np. w wyrazie narny ‘narty’ zamiana objęła literę, która wystąpiła także na początku wyrazu), jednak część spośród tych zamian jest uwarunkowana lingwistycznie.  

     Mieszanie liter odnoszących się do spółgłosek różniących się jedynie dźwięcznością w pracach psychologicznych traktowane jest najczęściej jako błąd specyficzny wynikający z zaburzeń słuchu fonematycznego. Z perspektywy lingwistycznej takie zamiany na etapie przyswajania istoty pisma można wyjaśniać narastającą świadomością ortograficzną i niedostatkami w świadomości morfologicznej. Zapisy takie jak spodkałem ‘spotkałem’, pszerzkód ‘przeszkód’, burag ‘burak’ są rezultatem przyswajania wiedzy na temat reguł ortograficznych. Kiedy dziecko dowiaduje się, że niekiedy – mimo iż słyszy głoskę bezdźwięczną – powinno zapisać jej dźwięczny odpowiednik, początkowo stosuje się do tego zalecenia bezwyjątkowo lub przypadkowo, dopiero zrozumienie morfologicznych powodów nietypowej reprezentacji graficznej przyczyni się do opanowania przez nie poprawnej pisowni. W przykładzie fżystkie ‘wszystkie’ motywujący upodobnienie fonem /š/ został – pod wpływem poznawanych przez dziecko reguł ortograficznych – zapisany przez grafem Ż. Dziecko do reprezentacji bezdźwięcznej głoski wybrało jej graficzny odpowiednik dźwięczny. Choć z ortograficznego punktu widzenia nie został on dobrany poprawnie, stanowi dowód narastającej świadomości ortograficznej.

     We współczesnej polszczyźnie istnieje rozbieżność między wymową i pisownią śródgłosowych grup spółgłoskowych, których jednorodność pod względem dźwięczności jest efektem procesów historycznych. Przykładowo, bezdźwięczne /p/ w wyrazie babka reprezentowane jest przez literę B, która przede wszystkim oznacza fonem /b/. Dzieci zapisują wyrazy z martwymi upodobnieniami fonetycznie, tzn. do zapisu wybierają literę w funkcji podstawowej, prymarnej, np. wruszka ‘wróżka’, młotsza ‘młodsza’, pszpomniały ‘przypomniały’, przetstawim ‘przedstawiam’, szypko ‘szybko’, spsząta ‘sprząta’. Identyczna strategia wiąże się z błędami dotyczącymi wygłosu absolutnego, np. asz ‘aż’,  jusz ‘już’, lef ‘lew’, obiat ‘obiad’. Wykształcenie umiejętności poprawnego zapisu tego typu wyrazów wymaga ciągłego eksponowania wzorca graficznego oraz ćwiczeń ortograficznych i morfologicznych, uświadamiających dziecku tożsamość pewnych segmentów w różnych formach danego leksemu.

     Błędy w piśmie małych dzieci mogą wynikać z niedomagań aparatu wzrokowo-słuchowego i kinestetycznego, jednak najczęstsze błędy w transkrypcji wykazują uzasadnienia lingwistyczne. Na umiejętność wydzielania i reprezentowania fonemów wpływ mają takie czynniki językowe jak długość słowa, struktura sylaby, kontekst fonologiczny, a także regularność odpowiedniości między fonemem a grafemem, złożoność grafemów oraz niedomagania świadomości ortograficznej i morfologicznej.

     Jeśli kogoś zainteresuje ta problematyka, do tematu powrócę.

Komentarze (3)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Pozdrawiam noworocznie! Dziękuję za ciekawy tekst, zwłaszcza za interesujące przykłady błędów. Faktycznie, w literaturze polskiej błędy dźwięczności zapisu (w rodzaju tych pokazanych powyżej) interpretuje się na ogół jako wynik deficytu w zakresie słuchu fonematycznego czy świadomości fonologicznej. Jako pierwsza interpretację taką upowszechniła chyba Halina Spionek. I trzeba powiedzieć wyraźnie: w większości przypadków jest to interpretacja całkowicie błędna! Dziecko piszące wyraz “burak” jako “buraG” (udźwięcznienie zapisu) bądź “już” jako “juSZ” (jego ubezdźwięcznienie) wykazuje się dobrą wrażliwością fonologiczną, gdyż zapisy takie SĄ W PEŁNI ZGODNE Z WYMOWĄ. Analizując zgodność zapisu z wymową nie można analizować liter (grafemów) w izolacji, ale BRAĆ POD UWAGĘ ICH POZYCJĘ W WYRAZIE. I tak, intepretując dwa powyższe błędy należy pamiętać, że języku polskim fonemy zwarte, zwarto-szczelinowe i szczelinowe są zawsze bezdźwięczne w wygłosie, w konsekwencji wymowa grafemów K i G jest taka sama (/k/); podobnie SZ, Ż i RZ wygłosie zawsze brzmią tak samo (/š/).

Interpretacja pozostałych przykładów podanych w tekście wymaga odwołania się do dodatkowych szczegółowych reguł udźwięcznienia i ubezdźwięcznienia (także śródwyrazowych, nie tylko występujących na końcu wyrazu), ale ogólna zasada jest ta sama: wszystkie wymienione wyżej błędy ubezdźwięcznienia bądź udźwięcznienia zapisu prawidłowo odzwierciedlają wymowę wyrazu . Przyczyny tych błędów należy więc szukać raczej nie w zaburzeniach fonologicznych, ale gdzie indziej: nieznajomości pisowni danego wyrazu, braku świadomości jego morfologicznej struktury (która często wyjaśnia pisownię) czy braku wrażliwości ortograficznej – ogólnej wrażliwości na to, jakie kombinacje liter są dopuszczalne, a jakie niedopuszczalne lub rzadkie w języku polskim. Dobrym przykładem błędu świadczącego o braku wrażliwości ortograficznej jest zapis wyrazu “wszystkie” jako “fżystkie”: osoba wrażliwa ortograficznie, i znająca jako tako ortografię polską powinna “czuć” że kombinacja grafemów “FŻ” w tej ortografii nie pojawia się, natomiast (fonologicznie identyczne) “WRZ” występuje jak najbardziej.

Marzy mi się na tym blogu quiz oceniający, jakie błędy pisowni są zgodne z wymową, a jakie nie, i dlaczego. Czekam na niego :)



Marcin Szczerbiński

Dziękuję za obszerny komentarz, Marcinie.
Widzę pewną różnicę między błędami typu buraG i juSZ. Ten pierwszy przykład nie jest wg mnie przykładem pisma fonetycznego, ale właśnie etapu pośredniego, kiedy dziecko zdobywa wiedzę o ortografii, tylko jeszcze nie umie jej poprawnie wykorzystać.
Postaram się spełnić życzenie dociekliwego czytelnika i przygotuję kolejne przykłady błędów wraz z omówieniem. Nie bardzo wiem, jak mógłby wyglądać quiz w warunkach blogu, ale coś wymyślę.
Dziękuję za inspirację i pozdrawiam noworocznie :-).

Elżbieta Awramiuk

Elżbieto, zgadzam się częściowo :). Błąd typu “burag” zamiast “burak” zapewne faktycznie wynika z – niedoskonałych – prób zastosowania wiedzy ortograficznej. Dziecko mogło np. zetknąć się w piśmie z wyrazami “Bug”, “stóg”, “mag”, i pisze “burak” przez analogię do powyższych. Mnie jednak chodzi o to, że zapis “burag” jest FONETYCZNIE POPRAWNY, bo jego wymowa to /burak/, nie świadczy on więc o żadnych deficytach fonologicznych, czy niepoprawnej reprezentacji wymowy wyrazów.

Marcin Szczerbiński

Okiem językoznawcy. Blog dr hab. Elżbiety Awramiuk

Z wykształcenia jestem językoznawcą polonistycznym. Swoje życie zawodowe związałam z Uniwersytetem w Białymstoku, gdzie obecnie pracuję na stanowisku profesora w Zakładzie Współczesnego Języka Polskiego na Wydziale Filologicznym. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, międzynarodowego stowarzyszenia International Association for the Improvement of Mother Tongue Education (IAIMTE), a także zespołów redakcyjnych dwóch czasopism: L1 – Educational Studies in Language and Literature oraz Białostockie Archiwum Językowe. Mimo pracy na uczelni miałam okazję poznać życie polskiej szkoły z wielu perspektyw. W latach 90. pracowałam jako polonistka w szkole średniej (wspominam ten okres jako fenomenalne doświadczenie zawodowe i osobiste), a potem wiele lat współpracowałam z białostockimi szkołami jako metodyk wprowadzający studentów w tajniki pracy nauczyciela polonisty. Poznawałam też szkołę z perspektywy rodzica dwojga dzieci. Moje zainteresowania naukowe dotyczą kształcenia językowego, lingwistycznych podstaw nauki czytania i pisania oraz fonologii i ortografii współczesnego języka polskiego. Wokół tych zagadnień będą koncentrowały się moje wpisy. Liczę, że kontakt z nauczycielami pozwoli mi skonfrontować mój punkt widzenia z ujęciem praktyków, a przy okazji – czego bardzo bym sobie życzyła – odnaleźć nowe interesujące obszary badawcze, interesujące także z tego powodu, że wypływające z realnych potrzeb ludzi zajmujących się edukacją. Gorąco zapraszam do lektury i wymiany poglądów.