Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Jak wprowadzać litery Ę, Ą?

Zapoznanie dzieci z funkcjami liter Ę, Ą stanowi niemałe wyzwanie dla nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej. W mowie literom tym odpowiadają różne segmenty, przykładowo litera Ę może odpowiadać głosce [e] (np. idę [ide]), ale najczęściej jest odpowiednikiem dwóch głosek (np. będę [bende], kącie [końće], ząb [zomp]).

Niektórzy autorzy elementarzy decydują się na wprowadzenie liter Ę, Ą na początku, ale dbają wtedy o przestrzeganie zasady zgodności zapisu i wymowy. Dobierają wyrazy, w których litery te występują przed spółgłoską szczelinową, gdyż sprawiają one najmniej kłopotu w analizie słuchowej. Niektórzy autorzy mają ciekawe pomysły na wprowadzenie dzieci w ortografię poprzez zestawianie wyrazów różniących się, jak by się mogło wydawać, jedynie obecnością nosowości, np. a czy ą: paczkipączki, poprzez eksponowanie informacji gramatycznej niesionej przez te litery, np. biegną, stoją, śpią, lub zestawianie wyrazów pokrewnych, np. dąb – dębu – dębem – dęby – dębami – dąbek – dębowy – dąbrowa.

Najczęstszym błędem popełnianym przy wprowadzaniu liter Ę, Ą są ćwiczenia polegające na określaniu struktury wyrazu poprzez analizę słuchową wtedy, gdy istnieje rozbieżność między wymową a pisownią. Oto przykłady (bez podawania źródeł):

1)      pod wyrazem zając znajduje się 5 kratek, choć dziecko słyszy sześć segmentów – Ą = [on],

2)      pod narysowaną cyfrą „5” znajdują się 4 kratki, choć w wyrazie pięć dziecko słyszy więcej głosek – Ą = [eń] (należy tu wspomnieć, że autorki przyzwyczaiły dzieci do asynchronicznej analizy miękkich spółgłosek wargowych, np. pod wyrazem miód znajdują się 4 kratki),

3)      pod rysunkiem trąbki znajduje się 6 kratek, choć dziecko słyszy 7 głosek – Ą = [om],

4)      pod rysunkiem pędzla znajduje się  5  kratek, choć głosek w tym wyrazie  jest 6 – Ę = [en],

5)      rysunek wielbłąda, pod nim 8 kratek i polecenie: Zaznacz, gdzie jest głoska ą – Ą = [on].

W wyrazach trąbka, pędzel czy wielbłąd nie ma samogłosek [ę], [ą] i dziecko nie może ich usłyszeć. Jeśli autor wychodzi od litery, ma prawo prezentować różne jej funkcje. Problem pojawia się wtedy, kiedy zapis litery uzasadnia się poprzez analizę słuchową i na tej podstawie wyodrębnia się nieistniejącą w danym kontekście głoskę [ę] lub [ą].

W materiałach dydaktycznych przeznaczonych dla najmłodszych także można spotkać zalecenia, aby słuchowo wyodrębniać samogłoski nosowe. Przykładowo, jeden ze słowników  ortograficznych zaleca, aby litery Ą, Ę jako oznaczające samogłoski wymawiane z udziałem jamy nosowej pisać zawsze wtedy, kiedy się je wymawia. Jako przykłady podano: mącić, pędzel, wędrować. W książce adresowanej do nieco starszych dzieci sformułowano identyczną regułę, a wśród przykładów pisowni zgodnej z wymową padają wyrazy dąb, ząb, flądra, ląd, plądrować, dębowy, kolęda. W żadnym z wymienionych przykładów nie występują głoski [ę], [ą], gdyż w każdym z nich literom Ę, Ą odpowiadają dwie głoski. Takie „reguły ortograficzne” trudno uznać za pomocne.

Warto wiedzieć, że interpretacja fonetyczno-fonologiczna dźwięków odpowiadających literom Ę i Ą nie jest jednoznaczna. Najwięcej wątpliwości wśród językoznawców budzi ich status w wygłosie oraz przed spółgłoskami szczelinowymi. Jedni w tych miejscach mówią o głoskach [ę] i [ą], czyli uznają, że wyrazy wąs i idą składają się z trzech głosek, inni twierdzą, że w wymienionych wypadkach mamy do czynienia z wymową asynchroniczną, czyli uważają, że wyrazy wąs i idą składają się z czterech głosek. Z punktu widzenia dziecka rozpoczynającego naukę czytania i pisania istotna jest opozycja znaczeniowa obecna w takich parach wyrazów jak kąsakosa, a nie sam zestaw głosek, w związku z tym w pełni zrozumiałe jest przyjęcie na gruncie dydaktyki wczesnoszkolnej interpretacji pierwszej. Świadomość istnienia interpretacji drugiej może jednak pozwolić inaczej spojrzeć na popełniane przez dzieci zaczynające naukę pisania błędy typu TEŁ ‘tę’, ale o tym napiszę innym razem. Zakończę stwierdzeniem, że w wypadku liter Ę i Ą żaden kontekst fonologiczny nie jest na tyle jednoznaczny, aby ich wprowadzenie opierać jedynie na słuchu.

Komentarze (4)

Zaloguj się aby dodać komentarz

“interpretacja fonetyczno-fonologiczna dźwięków odpowiadających literom Ę i Ą nie jest jednoznaczna” Z całą pewnością. I myślę że wynika to po części z różnic z różnic dialektowo-gwarowych oraz indywidualnych. Te dźwięki, jak mało które inne, realizowane są dość odmiennie przez różne grupy Polaków, a nawet odmiennie przez różne osoby w tej samej grupie.

Można zaryzykować tezę, że głoski /ą/ i /ę/ w języku polskim wymierają: dawniej wymawiano je w wielu miejscach, w których dziś już ich nie słyszymy – czego reliktem pisownia. Za jakiś czas pewnie znikną i tam, gdzie dziś wciąż jeszcze je słychać: przed spółgłoską szczelinową (np. <gęś>), czasami w wygłosie wyrazów (np. <się>, w bardzo starannej wymowie).

Myślę, że aby w pełni wyjaśnić pisownię liter <ę> i <ą>, trzeba odwołać się do zasady historycznej – etymologi wyrazów. Bo dlaczego piszemy <trąba> ale <bomba>, skoro w obu przypadkach w środku wyrazu słyszymy /om/? I dlaczego <kęs>, ale <sens>? W tym drugim przypadku realizacja samogłoski jest u niektórych osób ta sama (/kęs/, /sęs/) u innych odmienna, zgodna z pisownią, więc tylko dla tych drugich zapis jest zgodny z wymową. Otóż odmienność ta ma charakter historyczny: wyrazy <bomba> i <sens> to słownikowe zapożyczenia z innych języków, przyjęte stosunkowo niedawno; zapożyczyliśmy tak wyraz jak i jego pisownię (łatwo porównać np. z językiem angielskim). Myślę, że starszym dzieciom warto to wytłumaczyć.

Marcin Szczerbiński

Szkoda, że ten artykuł pojawił się dopiero teraz. Uczę w klasie pierwszej. Już jestem po wprowadzeniu tych samogłosek, ale muszę przyznać, że problem daje do myślenia.

Beata Kurzyńska

Bardzo słuszna uwaga. Wśród dzieci wielojęzycznych bardzo trudno wprowadza się samogłoski ą czy ę. Przy zapożyczeniach jest łatwiej wytłumaczyć daną głoskę, gorzej z innymi słowami .

Cecylia Błaszczok

Państwa stwierdzenia są bardzo przydatne! Problem z literami Ę i Ą dotyczy wszystkich uczniów - tych młodszych i tych starszych. Jako nauczyciel pracujący w klasach IV - VI, często spotykam się z podobnymi trudnościami, chociaż mogłoby się wydawać, że jest to problem klas młodszych.

Iwona Malinowska

Okiem językoznawcy. Blog dr hab. Elżbiety Awramiuk

Z wykształcenia jestem językoznawcą polonistycznym. Swoje życie zawodowe związałam z Uniwersytetem w Białymstoku, gdzie obecnie pracuję na stanowisku profesora w Zakładzie Współczesnego Języka Polskiego na Wydziale Filologicznym. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, międzynarodowego stowarzyszenia International Association for the Improvement of Mother Tongue Education (IAIMTE), a także zespołów redakcyjnych dwóch czasopism: L1 – Educational Studies in Language and Literature oraz Białostockie Archiwum Językowe. Mimo pracy na uczelni miałam okazję poznać życie polskiej szkoły z wielu perspektyw. W latach 90. pracowałam jako polonistka w szkole średniej (wspominam ten okres jako fenomenalne doświadczenie zawodowe i osobiste), a potem wiele lat współpracowałam z białostockimi szkołami jako metodyk wprowadzający studentów w tajniki pracy nauczyciela polonisty. Poznawałam też szkołę z perspektywy rodzica dwojga dzieci. Moje zainteresowania naukowe dotyczą kształcenia językowego, lingwistycznych podstaw nauki czytania i pisania oraz fonologii i ortografii współczesnego języka polskiego. Wokół tych zagadnień będą koncentrowały się moje wpisy. Liczę, że kontakt z nauczycielami pozwoli mi skonfrontować mój punkt widzenia z ujęciem praktyków, a przy okazji – czego bardzo bym sobie życzyła – odnaleźć nowe interesujące obszary badawcze, interesujące także z tego powodu, że wypływające z realnych potrzeb ludzi zajmujących się edukacją. Gorąco zapraszam do lektury i wymiany poglądów.