Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Czy wybór słownika ortograficznego w dydaktyce jest ważny?

W szkole od ucznia powinno oczekiwać się nie tyle automatycznej, niezawodnej sprawności w pisaniu, ile świadomości własnego poziomu sprawności językowej, trzeba więc uczyć myślenia i rozwijać nawyk korzystania ze słownika. Takie traktowanie zagadnień ortograficznych odpowiada Podstawie programowej, w której eksponuje się umiejętność oceniania własnego uczenia się oraz umiejętność poszukiwania i wykorzystywania informacji z różnych źródeł.

Mam wrażenie, że słownik ortograficzny raczej rzadko występuje w szkole w roli pomocy dydaktycznej. Jeśli już się pojawia, to najczęstszym sposobem korzystania z niego jest odszukiwanie słów sprawiających trudność w pisowni. Sposobów pracy ze słownikiem ortograficznym jest jednak znacznie więcej, a i korzyści wynikające z pracy z nim mogą być znacznie bogatsze niż jedynie doraźne rozwiązywanie wątpliwości. Powszechnie się sądzi, że słowniki ortograficzne różnią się jedynie nazwiskami autorów i ilością materiału językowego ujętego w części słownikowej. Ja uważam, że wybór konkretnego słownika do pracy może mieć znaczące konsekwencje dydaktyczne.

Każdy słownik zakłada pewną koncepcję odbiorcy. Jedne słowniki przeznaczone są specjalnie do celów dydaktycznych, mają stanowić pomoc w uczeniu się i pełnią rolę słownika prototypowego, przygotowującego uczniów do korzystania z innych słowników. Inne nastawiają się na szersze grono odbiorców i na szybkie rozstrzygnięcie wszelkich wątpliwości.

Słowniki różnią się wielkością części słownikowej. Pewnie większość osób uważa, że słownik jest tym lepszy, im więcej materiału zawiera w części słownikowej, ale dla celów dydaktycznych nie jest to takie oczywiste.  Jeśli chcemy uczyć naszych uczniów myślenia, to odpowiednia selekcja haseł w części słownikowej (np. umieszczenie spośród wyrazów pokrewnych jedynie tego wyrazu, który zawiera najwięcej potencjalnych komplikacji ortograficznych) będzie walorem użytkowym. Użytkownik takiego słownika może upewnić się, jaka jest pisownia wielu wyrazów niezamieszczonych w nim bezpośrednio poprzez analizę innych wyrazów z podobnym problemem lub lekturę części wstępnej. W ten sposób uczy się myślenia i praktycznego stosowania zasady morfologicznej polskiej pisowni.

Słowniki powstające do celów dydaktycznych mogą zawierać rozwiązania zwykle niewystępujące w tego typu wydawnictwach, przykładowo, zestawienie wybranych trudniejszych zakończeń wyrazów w porządku a tergo (od końca). W razie wątpliwości dotyczących pisowni formy domów użytkownik może sięgnąć do zestawienia zakończeń. Takie rozwiązanie pozwala autorowi na rezygnację z umieszczania w części słownikowej tysięcy form, które w dopełniaczu liczby mnogiej kończą się na -ów, a czytelnikowi uświadamia pewne uniwersalne reguły panujące w polszczyźnie.

Niemal każdy słownik zawiera część, w której znajdują się reguły ortograficzne. Może się wydawać, że reguły są czymś obiektywnym, co generalnie w każdym słowniku wygląda podobnie, a jednak  ich klarowność i sposób wyjaśniania bywają bardzo różne. Brak precyzji i pozorna funkcjonalność to cecha charakterystyczna wielu reguł budowanych na użytek najmłodszych. Przeanalizujmy poniższe przykładowe reguły ortograficzne: 

/1/ Litery ą, ę piszemy zgodnie z wymową przed spółgłoskami: f, w, s, z, ś, ź, sz, ż, ch, np. wąsy, węzeł, gęś.

/2/ Grupy liter om, on, em, en, piszemy niezależnie od ich wymowy przed spółgłoskami szczelinowymi: f, w, s, z, sz, ch, np. komfort, konwój, konserwa.

/3/ Piszemy ę, ą przed ł i l, chociaż wymawiamy je jako o i e, np. wziął, wzięli.

/4/ Piszemy ę, ą, jeśli można wymienić ą na ę lub ę na ą, np. dąb, bo dęby.

Na podstawie powyższych reguł nie da się poprawnie zapisać danego wyrazu, jeśli… się nie zna poprawnego zapisu. Zalecenie /2/ można sparafrazować w sposób następujący: jak spotykasz grupę liter OM, to pisz ją tak, jak ją widzisz, bez względu na wymowę. Na podstawie reguły /3/ za poprawny należałoby uznać zapis *aniął (anioł). W przykładzie podanym w regule /4/ wymiana dotyczy samogłosek [o] : [e], por. [domp] : [demby].

Ostatnią istotną cechą słowników ortograficznych, na którą chciałabym zwrócić wagę, jest ich aktualność. Porównanie słowników ortograficznych z różnych okresów: Słownika ortograficznego S. Jodłowskiego i W. Taszyckiego z 1968 r., Nowego słownika ortograficznego PWN pod red. E. Polańskiego z 2002 oraz Wielkiego słownika ortograficznego PWN pod red. E. Polańskiego z 2011 pokazuje, jak w ostatnim półwieczu stabilizowała się pisownia wyrazów zapożyczonych, jak dostosowywano pisownię wyrazów do wymowy oraz jak zmieniały się reguły oparte na zasadzie konwencjonalnej.

SO 1968

NSO 2002

WSO 2011

ani mru, mru a. ani mru-mru

bluff

eks-minister

nie dopity

 

nie opodal

pinezka

Po prostu [czasopismo]

wpół zdania

wszechświat

ani mru-mru

blef; bluff

eksminister a. eks-minister

niedopity (taki, co za mało wypił)

nie dopity ¨

nieopodal a. nie opodal

pinezka a. pineska

Po prostu [czasopismo]

w pół zdania

wszechświat

ani mru-mru

blef; bluff

eksminister

niedopity (taki, co za mało wypił)

niedopity [168]

nieopodal a. nie opodal

pinezka a. pineska

Po Prostu [czasopismo]

w pół zdania

wszechświat a. Wszechświat 

Obecnie na rynku słowników ortograficznych jest około stu. Nie jest bez znaczenia, który z nich pojawia się w szkole jako pomoc dydaktyczna albo który zostanie przez nauczyciela zarekomendowany. Ja uważam, że warto kształcić refleksyjny stosunek do ortografii (i ogólniej − do języka), a słownik ortograficzny może odegrać w tej nauce myślenia istotną rolę.

A jakie jest Państwa zdanie na te kwestie? Byłabym wdzięczna za przykłady wykorzystania słownika ortograficznego jako pomocy dydaktycznej w szkole.

 

Komentarze (9)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Uczę w klasach łączonych II-III. Ostatnio spotkałam się z systemem opracowanym przez Lesława Furmagę "Ortofrajda". Wydał mi się na tyle nowatorski i ciekawy, że zaczęłam wprowadzać jego elementy w swojej pracy. Kolorowanie trudności ortograficznych wyznaczonymi kolorami przynosi dobre efekty. Dzieci przy pisaniu same pytają czy można pokolorować, lub wręcz automatycznie kolorują ó- na różowo, rz - na granatowo, ż - na zielono, h - na brązowo i ch oraz u na czarno. Zasady są proste. Przedstawiłam je rodzicom na zebraniu, wyrazili też zgodę i zakupiłam dla dziaci "Słownik ortograficzny dla klas I-III szkoły podstawowej" Lesława Furmagi wydany przez wydawnictwo EGMONT. Cena była o wiele niższa niż w księgarni, więc wszysczy kupili. Staram się często korzystać ze słowniczka. Wyszukujemy wyrazy, także z jednej rodziny, tworzymy słoneczko. Mam w klasie również inne słowniki, po 2-3 takie same, więc korzystam rownież z nich. Nie wstydzę się też mówić uczniom, że nie jestem pewna pisowni jakiegoś wyrazu i sprawdzamy to wspólnie w słowniku. Nie wynika to z mojej niewiedzy, zazwyczaj forma podana przeze mnie jest poprawna, ale pokazuje uczniom, że nie jest wstydem czegoś nie wiedzieć. Zawsze lepiej sprawdzić i upewnić się.
Gdy sama byłam uczennicą pamiętam,że robiłam straszne błędy ortogfraficzne. Tata pisał ze mną dyktanda i nic. Ale w klasie VI podałam swój adres do Giełdy hobbystów w "Płomyku" I zaczęły przychodzić listy. Denerwowało mnie, gdy roiło się w nich od "byków". Dlatego też sama pisząc sięgałam do słowniczka ortograficznego i tak ortografia sama weszła do głowy. W LO w dyktandach popełniałam nieliczne błędy i to - (pamiętam ten wyraz) typu "coś uległo zeświedczeniu" zamiast "coś uległo zeświecczeniu". Warto sięgać do słownika ortograficznego niezależnie od wieku i wykształcenia.
A jak poprawnie pisze się "hobbystów" czy "hobbistów"? Bo w mianowniku chyba "hobby"?
Pozdrawiam serdecznie
Ludmiła

Ludmiła Błażewicz

Dziękuję za bardzo ciekawe przykłady działań.
Można pisać zarówno 'hobbysta', jak i 'hobbista'. Dawniej pisało się tylko 'hobbista', ale w latach 90. zalecono pisownię 'hobbysta'. Dzisiejsze słowniki ortograficzne podają pisownię wariantywną (i tak, i tak), a tylko ze sposobu odesłań można się zorientować, że preferowaną formą jest 'hobbysta'. I tylko 'hobby'.

Elżbieta Awramiuk

Uważam, że bez względu na wiek i poziom nauczania należy pracować z różnymi słownikami, a szczególnie
z ortograficznym. Uczę w szkole ponadgimnazjalnej, ale z uczniami mającymi różnorodne trudności w uczeniu sie. Muszę przyznać, że urozmaicanie zajęć ćwiczeniami słownikowymi bardzo pomaga. Uczniowie szybciej zapamiętują i utrwalają sobie wyrazy z trudnościami. Oprócz ćwiczeń ze słownikami ortograficznymi, których mam w klasie dużo, dla każdego ucznia, stosuję również dyktando na odległość albo dyktando graficzne. To drugie nie służy stricte ortografii, ale ćwiczeniu spostrzegawczości, uwagi, co mu moich uczniów jest bardzo ważne. Bardzo dziękuję za ciekawe pomysły do wykorzystania w pracy z uczniem.
Serdecznie Panią pozdrawiam.
Iwona

Iwona Graczyk-Rykowska

Korzystanie ze słownika nie jest łatwe. Poczynając od podstawowej sprawy, że wiele dzieci z dysleksją słabo zna alfabet, w konsekwencji trudno im znaleźć szukane wyrazy w słowniku… ciekaw jestem jak radzicie sobie z takimi problemami i jak konkretnie (w kontekście jakich zadań? Ćwiczeń?) uczycie dzieci korzystania ze słownika.

Ja w ostatnich latach przerzuciłem się niemal wyłącznie na słowniki internetowe. Wielki Słownik Ortograficzny wspomniany przez Panią Profesor jest chyba w całości dostępny online http://so.pwn.pl/, wraz z regułami pisowni. Ciekaw jestem, czy zachęcacie swoich uczniów do korzystania z takich słowników, i czy uczycie jak z nich korzystać. Bo to chyba przyszłość: to naturalne żeby coś sprawdzić online, jeśli piszemy na komputerze (a dziś większość prac, także dziecięcych, tak powstaje). Poza tym to słowniki darmowe. Rzecz jasna nie zachęcałbym np. trzecioklasistów do korzystania od razu z giganta w postaci Internetowego Wielkiego Słownika PWN, ale są też źródła prostsze, np. na stronie edupedia.pl

Marcin Szczerbiński

Cieszę się, że Pani jest i zajęła się Pani zagadnieniami językowymi. Z zaciekawieniem czytam artykuły i zdobywam wiedzę potrzebną w pracy terapeutycznej z dziećmi w czytaniu i pisaniu. Ostatni artykuł dla mnie jest niezwykle ważny, ponieważ pokazuje potrzebę korzystania ze słowników odpowiednio dobranych. Małe dzieci stawiają w tym zakresie pierwsze kroki, ale doświadczam tego, jak chętnie korzystają ze słowników dostosowanych do ich wieku(kl. I- III), poszukują napisanych przez siebie wyrazów i jak cieszą się, kiedy wyraz napisany jest poprawnie. Ile umiejętności ćwiczą dodatkowo? Bardzo dużo: kartkują i ćwiczą sprawność manualną i koordynacje wzrokowo- ruchową, pamięć wzrokową, uczą się alfabetu, utrwalają litery, zapamiętują wzorzec graficzny szukanego wyrazu..itp., kształtują nawyk autokorekty swoich prac pisemnych i samodzielności w zakresie korzystania z nowych źródeł wiedzy. Czekam na następne Pani artykuły, dotyczące, np. stosowania interpunkcji, prawidłowego stylu wypowiedzi, pisania wyrazów z utratą dźwięczności, ze zmiękczeniami, itd. Myślę jednak, że każdy Pani artykuł będzie dla mnie przydatny. Serdecznie pozdrawiam.

Ewa Misiuta

Witam!
Pracuję z uczniami klasy trzeciej. Korzystamy ze słowników w miarę potrzeb. W podręcznej biblioteczce klasowej mam dwadzieścia słowników. Ponadto każdy uczeń tworzy swój słownik ortograficzny przez cały rok szkolny.
Dziękuję za inspirujący wpis.
Pozdrawiam:)

Iwona Mierzejewska

Tak jak Iwona pracuję w edukacji wczesnoszkolnej. Na ile jest to możliwe (bo oczywiście na nic nie ma czasu), wyszukujemy wyrazy w słownikach. Wszystkie słowniki mam takie same. Mam po jednym słowniku na parę, więc ułatwia to pracę uczniom słabszym. Po kilku chwilach od "poszukiwań" proszę, aby uczniowie "szybsi" określili na której stronie znajduje się szukany przez nas wyraz, co ułatwia wyszukiwanie uczniom słabszym. Kiedy mieliśmy różne wersje słowników, uczniowie słabsi często nie mogli osiągać sukcesów.
Uczniowie robią też swoje słowniczki w zeszycie. Są to kolorowe obrazki i podpisy pod nimi.

Beata Kurzyńska

Bardzo ciekawe wpisy.Z dużym zainteresowaniem przeczytałam wszystkie.Od dłuższego czasu wybór słowników przez moich uczniów jest także moim problemem.Do dydaktycznych wskazań Pani Dr dodałabym jeszcze koniecznośc zwrócena uwagi na czcinkę( krój ,wielkość) i szatę graficzną i oczywiście ciężar ;) wynikający z zasobu słownictwa.Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam słownik szczęśliwej mamy jednego z moich dyslektyków, to oniemiałam.Był niewielkich rozmiarów z duzym zasobem słow pisanych maleńką czcionką...
Na zajęcia korekcyjno- kompensacyjne przygotowałam swój autorski słowniczek obejmujący wyrazy z trudnościami z różnych zasad ortograficznych mieszczący sie zaledwie na dwóch stronach jednej kartki.Służy do szybkich ćwiczeń w trakcie zajęć, utrwalania znajomości alfabetu, koncentracji uwagi, kształceniu percepji wzrokowej i słuchowej.Polecam mini słowniczki w celu oswajania uczniów z SPE.Pozdrawiam.

Krystyna Kazimierczak

Wybór słownika ortograficznego w dydaktyce jest bardzo ważny. W nauczaniu ortografii uczniów z dysleksją sprawdzają się ilustrowane słowniki ortograficzne, najlepiej, jeśli pisownia wyrazu z trudnością ortograficzną jest wkomponowana w obrazek ilustrujący znaczenie - np. w napisie "ogórek" - litera "ó" narysowana jak ogórek albo na ilustracji ogórka znajduje się "ó"; literki "ó", "ż" śpiące w łóżku itp. Uczniowie z dysleksją myślą obrazami;-))) Jestem fanką słowników ortograficznych i w swej pracy posługuję się wieloma z nich. Aha, najlepiej gdy na każdej karcie słownika przypomniany jest alfabet z wyszczególniem litery, od której rozpoczynają się hasła na danej stronie. Indeks a tergo też jest pomocny. Pozdrawiam serdecznie! Magda

Magdalena Kuczkowska

Okiem językoznawcy. Blog dr hab. Elżbiety Awramiuk

Z wykształcenia jestem językoznawcą polonistycznym. Swoje życie zawodowe związałam z Uniwersytetem w Białymstoku, gdzie obecnie pracuję na stanowisku profesora w Zakładzie Współczesnego Języka Polskiego na Wydziale Filologicznym. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, międzynarodowego stowarzyszenia International Association for the Improvement of Mother Tongue Education (IAIMTE), a także zespołów redakcyjnych dwóch czasopism: L1 – Educational Studies in Language and Literature oraz Białostockie Archiwum Językowe. Mimo pracy na uczelni miałam okazję poznać życie polskiej szkoły z wielu perspektyw. W latach 90. pracowałam jako polonistka w szkole średniej (wspominam ten okres jako fenomenalne doświadczenie zawodowe i osobiste), a potem wiele lat współpracowałam z białostockimi szkołami jako metodyk wprowadzający studentów w tajniki pracy nauczyciela polonisty. Poznawałam też szkołę z perspektywy rodzica dwojga dzieci. Moje zainteresowania naukowe dotyczą kształcenia językowego, lingwistycznych podstaw nauki czytania i pisania oraz fonologii i ortografii współczesnego języka polskiego. Wokół tych zagadnień będą koncentrowały się moje wpisy. Liczę, że kontakt z nauczycielami pozwoli mi skonfrontować mój punkt widzenia z ujęciem praktyków, a przy okazji – czego bardzo bym sobie życzyła – odnaleźć nowe interesujące obszary badawcze, interesujące także z tego powodu, że wypływające z realnych potrzeb ludzi zajmujących się edukacją. Gorąco zapraszam do lektury i wymiany poglądów.