Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Słowa, które mogą pomóc zalęknionemu dziecku

 

 

Kończy się ten rok. Zapewne wielu z nas myśli z niepokojem o następnym: wydarzenia ostatnich miesięcy w Polsce, Europie i świecie nie nastrajają wszak optymistycznie. I choć mamy dowody na to, że w dłuższej perspektywie, nasz świat jednak zmienia się na lepsze, to, kiedy się lękamy, raczej trudno nam uwierzyć zimnym statystykom, wszystko jedno jak pozytywnym. A przede wszystkim ciężko nam wtedy spojrzeć na życie z dłuższej perspektywy….

 

Nasze dzieci i nasi uczniowie też mają swoje lęki. Ich przyczyny mogą się nam - dorosłym - wydać śmieszne lub błahe. Ale przecież bezradność czy trwoga, jaką przeżywa mały człowiek, może być tak samo wielka jak nasza.  A często pewnie większa….

 

Jak towarzyszyć dzieciom w takich trudnych chwilach? Niedawno natrafiłem na sympatyczną książeczkę, która oferuje garść podpowiedzi. Jej tytuł to „72 zdania, które mogą pomóc zalęknionemu dziecku”. Pochodzi ona ze strony http://www.gozen.com/, poświęconej wspieraniu dzieci, które nie potrafią sobie poradzić ze swymi lękami. Kto ma ochotę przeczytać w oryginale obszerne fragmenty tej książki, bądź zamówić (nieodpłatnie!) całość, niech zajrzy tutaj. Ja przedstawiam własny wybór, w moim swobodnym tłumaczeniu.

 

***

 

„Kocham cię. Jesteś bezpieczny/a!”

Jeśli dziecko słyszy „jesteś bezpieczny” od osoby, którą kocha i której ufa, to zyskuje otuchę i nadzieję. Pamiętaj, iż lęk sprawia, że Twoje dziecko czuje że jego umysł i ciało są zagrożone. Jeśli wielokrotnie usłyszy, iż jest bezpieczne, jego system nerwowy uspokoi się.

 

„Zrób tylko jeden krok więcej, niż ostatnio”

Zalęknione dzieci warto zachęcać i namawiać do postępów metodą małych kroków – zwłaszcza kiedy próbują robić coś po raz pierwszy. Jeśli Twoje dziecko boi się wejść na drabinę, zachęć go, by weszło o jeden szczebelek wyżej. W ten sposób, koniec końców, może osiągnąć szczyt.

 

„Opowiedz mi naprawdę straszną historię!”

Stan wysokiego pobudzenia, jaki towarzyszy lękowi nie może się utrzymywać zbyt długo. Jeśli poprosisz dziecko o opowiedzenie najstraszniejszej historii, jaką może sobie wyobrazić, wówczas zaangażuje ono swoją wywołaną lękiem, reakcję walki lub ucieczki w aktywność twórczą.

 

„Jak myślisz, co zrobiłby/zrobiłaby….”

Kiedy dziecko wyobraża sobie, jak w danej sytuacji zachowałby się jego ulubiony superbohater lub superbohaterka, wówczas ma szansę stworzyć model konstruktywnego, śmiałego zachowania. Jeszcze lepiej będzie, jeśli dziecko spróbuje wyobrazić sobie, jak zachowałaby się w danej sytuacji realna osoba, którą ono zna i podziwia.

 

„Jak duży jest twój strach? Zobaczmy, czy da się go zmniejszyć”

Opisanie lęku w kategoriach namacalnych, fizycznych wielkości może pomóc kontrolować go lepiej. Lęk wielkości myszy można uwięzić w wyobrażonej klatce. Lęk wielkości drzewa można „ściąć” wyobrażoną siekierą.

Starsze dzieci mogą skutecznie opisywać swój lęk na skali liczbowej („boję się trzy na pięć”).

 

“Chodź, pomożemy komuś”

Lęk sprawia, że czujemy się samotni. Służenie innym pomaga dziecku zobaczyć, że obok są inni, którzy też mają swoje potrzeby – i że dziecko ma moc te potrzeby zaspokoić.  

 

„Po kolei…. Podzielmy to sobie”

Gdy się boimy, wszystko wydaje się ogromne. Dzieląc dane przeżycie lub zadanie na części, które łatwiej ogarnąć pomagamy dziecku zobaczyć, jak może pokonać swój lęk – a także zobaczyć wyraźniej, co jest jego źródłem.

 

„Zrób tyle, ile możesz – nic więcej nie oczekuję”

Wyraźny komunikat, iż zależy nam przede wszystkim na rzetelnym podjęciu wyzwania, a nie na wyniku, może przynieść ulgę nawet największemu perfekcjoniście.

 

“Jak to rozumiesz?”

Nasze emocje i uczucia nie są powodowane zdarzeniami, które nas spotykają, ale naszą interpretacją tych zdarzeń. Jeśli przebudujemy nasze błędne lub nieefektywne interpretacje, mamy szansę złagodzić lęk.

 

„Kocham cię dokładnie takim, jakim jesteś!”

Lęk sprawia, iż zaczynamy się czuć niegodni miłości. Czasami w takiej chwili wystarczy nam zapewnienie, że jesteśmy kochani tacy, jacy jesteśmy – razem z naszym lękiem.  

  

“Ten stan minie…”

Gdy się bardzo lękamy, to może nam się wydawać, że ten straszny stan będzie trwał do końca naszego życia – podczas gdy naprawdę nasze emocje są zmienne. Przypominając dziecku, że jego lęk kiedyś opadnie dajemy mu nadzieję, że pewnego dnia znów poczuje się dobrze.

 

„Czy możesz to namalować?”

Malowanie czy rysowanie własnego lęku pomaga wyrazić uczucia, które trudno zawrzeć w słowach.

 

“Co się zdarzy potem?”

Jeśli Twoje dziecko boi się jakiegoś zdarzenia pomóż mu opowiedzieć o nim oraz o tym, co wydarzy się później. Lękowe widzenie świata jest krótkowzroczne – wydaje nam się, że po wydarzeniu, którego się boimy, już nic innego nie nastąpi.

 

„Gdyby twój strach był potworem, to jak by wyglądał?”

Opisanie własnego lęku w sposób obrazowy nadaje niejasnym uczniom wymiar konkretny, namacalny. Kiedy lęk przybierze taką konkretną postać, to łatwiej z nim rozmawiać lub walczyć.  

 

„To uczucie minie. Zanim to nastąpi zróbmy coś, żeby było ci lepiej”

Niewielkie, fizyczne wygody mogą uspokoić umysł. Wykazano, że przykrycie dziecka cięższą kołderką redukuje lęk – prawdopodobnie dlatego, że dostarcza łagodnej, fizycznej stymulacji.

 

„Na chwilę odłóż swój strach na półkę, żebyśmy mogli razem …. (zrobić coś, co dziecko lubi: zaśpiewać ulubioną piosenkę, poczytać, obiec dom dookoła). Potem go odbierzemy.

Często zakładamy, że, lękając się, musimy dźwigać nasz lęk dopóki nie przeminie to, co jest jego powodem. To założenie jest szczególnie trudne jeśli to, czego się obawiamy, leży poza naszą kontrolą  albo w dość odległej przyszłości. Odkładając nasz lęk na chwilę, aby zrobić miejsce przyjemności, dystansujemy się od niego.

 

„Dowiedzmy się o tym więcej”

Pozwól dziecku zbadać to, czego się boi – niech pyta i znajduje odpowiedzi. Przecież wiedza to moc.

 

„Powiedz mi, kiedy upłyną dwie minuty”

Czas to potężne narzędzie w pracy nad lękiem. Śledząc wskazówki zegara dziecko koncentruje się na czymś innym niż to, co się w danej chwili dzieje.

 

„Powiedz mi, jaka najgorsza rzecz może się tutaj zdarzyć”

Kiedy dziecko opowie ci o tym, co najgorszego może go spotkać w danej trudnej sytuacji, porozmawiajcie o prawdopodobieństwie tego najgorszego rozwiązania.  Następnie poproś dziecko, by wyobraziło sobie najlepsze rozwiązanie danej sytuacji. I wreszcie rozwiązanie najbardziej prawdopodobne.   W ten sposób pomagasz dziecku myśleć bardziej precyzyjnie i realistycznie o jego obawach.

 

“Co mówi twój dymek?”

Jeśli twoje dziecko czyta komiksy, będzie wiedziało, czym są “dymki myśli” i jaką rolę odgrywają w budowaniu komiksowej narracji. Mówiąc o własnych myślach z perspektywy osoby trzeciej dziecko zyskuje pewien dystans względem nich.

 

„Podebatujmy o tym!”

Dzieci – zwłaszcza starsze – uwielbiają debaty z dorosłymi. Zaproś Twoje dziecko do debaty na temat powodów jego lęku, z argumentami i kontr-argumentami. Dowiesz się wiele o tym, jak Twoje dziecko rozumuje o trudnych i ważnych dla niego sprawach.

 

„O co musimy się martwić najpierw?”

Lęk robi z igły widły. Jedna z podstawowych strategii radzenia sobie z lękiem to proces podzielenia „wideł” na mniejsze „igiełki” z którymi możemy sobie poradzić. Wówczas często odkrywamy, że boimy się nie całego „widlastego” zdarzenia, a jedynie jednego lub dwóch niewielkich jego elementów.

 

“Pamiętasz, kiedy….”

Kompetencja rodzi pewność siebie. Pewność siebie gasi lęk. Pomagając dziecku przypomnieć sobie sytuacje z przeszłości, w których poradziło sobie z lękiem, dajemy mu poczucie własnej kompetencji i, co za tym idzie, pewność siebie.

 

“Ja już jestem z ciebie dumny/a."

Kiedy dziecko wie, że jesteśmy dumni z jego wysiłków, niezależnie od tego, jakie przynoszą wyniki, to maleje jego perfekcjonizm – a perfekcjonizm jest dla wielu dzieci źródłem stresu.

 

“Idziemy na spacer.”

Wysiłek fizyczny zmniejsza lęk, rozluźnia spięte mięśnie, poprawia nastrój. Ten pozytywny efekt może trwać nawet kilka godzin. Jeśli w danej chwili nie da się pójść na spacer, to można poćwiczyć inaczej: pobiegać w kółko, poskakać na skakance lub porozciągać się.

 

“Widzę, że Zenon znów się martwi. Nauczmy Zenona, jak się nie martwić.”

Stwórz fikcyjną postać, która reprezentuje strachy Twojego dziecka – na przykład Zenona Zamartwiakę. Powiedz dziecku, że Zenon martwi się i trzeba go nauczyć, jak sobie radzić w tej sytuacji.

 

“Pomóż mi przesunąć tę ścianę.”

Fizyczny wysiłek, taki jak próba przesunięcia ściany, rozładowuje napięcia i emocje. Można też wykorzystać elastyczne taśmy czy piłki.

 

“Napiszmy nową, lepszą opowieść.”

W swoim umyśle Twoje dziecko napisało opowieść o tym, co przyniesie przyszłość. Przyszłość budzi w nim lęk. Zaakceptuj jego opowieść, ale potem zachęć do dopisania alternatyw – wymyślenia nowych opowieści, w których ta sama akcja rozwija się i kończy inaczej.

 

***

 

Życzę Wam, Waszym dzieciom i Waszym uczniom dobrego roku 2017. Takiego, w którym piszemy nowe, ciekawsze, bardziej pomocne opowieści o radzeniu sobie z naszymi lękami.

 

 

Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Marcin Szczerbiński

Blog dra Marcina Szczerbińskiego

Pochodzę z Bielska-Białej. W dzieciństwie miałem szczęście wędrować sporo po Beskidach i przeczytać wiele dobrych książek. Osobistych kontaktów z trudnościami w czytaniu i pisaniu miałem niewiele, czym jest dysleksja, dowiedziałem się właściwie dopiero w trakcie zajęć na czwartym roku studiów (psychologia, UJ – ach, piękny Kraków!), lecz problematyka ta szybko mnie zainteresowała. Zdecydowałem się napisać doktorat na temat psychologicznych mechanizmów uczenia się czytania i pisania. Ukończyłem go na University College London w 2001 roku. Przez dziesięć lat pracowałem jako wykładowca psychologii w instytucie logopedii na Uniwersytecie w Sheffield, ucząc głównie psychologii rozwojowej, metodologii badań, statystyki oraz problematyki czytania, pisania i dysleksji. W styczniu 2011 raz jeszcze zmieniłem kraj: obecnie pracuję w instytucie psychologii na uniwersytecie w Cork (Irlandia). Mam też trochę doświadczeń w pracy jako nauczyciel angielskiego, tłumacz i statystyk. Na moim biurku w pracy stoi bursztynowa róża – odznaka honorowego członkostwa Polskiego Towarzystwa Dysleksji, z której jestem bardzo dumny. Pytany o moje zainteresowania naukowe odpowiadam: „Wszystko, co wiąże się z fenomenem czytania i pisania” . O tym też będzie ten blog. Historia pisma; psychologiczne mechanizmy uczenia się czytania i pisania; metodyka nauczania tych umiejętności; analfabetyzm funkcjonalny; dysleksja, dysgrafia i dysortografia, ich mechanizmy, diagnoza i terapia – oto niektóre z tematów, które chciałbym poruszyć. Zapraszam do lektury i do dyskusji!