Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

O edukacji demokratycznej jeszcze troszkę

Przyszły wakacje, więc dziś będzie krótko: szczęśliwym trafem w niedzielny poranek włączyłem radio akurat w momencie, kiedy  Beata Jewiarz, dziennikarka warszawskiego Radio Dla Ciebie  przeprowadzała wywiad z Marianną Kłosińską, prezesem Fundacji Bullerbyn. Tej właśnie fundacji, która była gospodarzem zjazdu społeczności szkół demokratycznych, o którym opowiadałem w moim poprzednim wpisie. Na stronie stacji znajdziecie podcast tej rozmowy – posłuchajcie bo warto! Znajdziecie dobrą refleksję nad wartością dziecięcej wolności, samosterowności, kontaktu z przyrodą, ruchu – a także opowieść o działaniu jednej konkretnej szkoły demokratycznej – grupy unschoolingowej fundacji Bullerbyn.

Zostawię was z taką przewrotną myślą na temat egzaminowania dzieci, którą Marianna Kłosińska dzieli się ze słuchaczami gdzieś w 13 minucie wywiadu. Pojawiła się ona w kontekście opowieści o comiesięcznych „konferencjach”, na których uczniowie Bullerbyn mają okazję podzielić się tym, co odkryli i czego się nauczyli.

Tu chodzi o odwrócenie konceptu egzaminu jako takiego. Przyzwyczailiśmy się do tego, żeby myśleć, że egzamin jest momentem, w którym my sprawdzamy… dorosły sadza dziecko, miałeś konkretny zakres wiedzy do zakucia, ja sprawdzam, czy zakułeś. […] Podczas gdy my formułujemy te spotkania po to, żeby pozwolić dzieciom podzielić się swoją wiedzą. Czyli nie sprawdzamy, czego nie umieją, tylko zapraszamy do tego,  żeby opowiedziały o tym, co potrafią. Czego się nauczyły, czego się dowiedziały. Wówczas sytuacja jest diametralnie inna. Dlatego nazwaliśmy to konferencją. Z naszych dorosłych doświadczeń uczestnictwo w konferencji, podzielenie się swoją wiedzą jest czymś arcyprzyjemnym.

Pozdrawiam, wybieram kontakt z przyrodą, by powrócić z końcem lipca 😊.

 

Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Marcin Szczerbiński

Blog dra Marcina Szczerbińskiego

Pochodzę z Bielska-Białej. W dzieciństwie miałem szczęście wędrować sporo po Beskidach i przeczytać wiele dobrych książek. Osobistych kontaktów z trudnościami w czytaniu i pisaniu miałem niewiele, czym jest dysleksja, dowiedziałem się właściwie dopiero w trakcie zajęć na czwartym roku studiów (psychologia, UJ – ach, piękny Kraków!), lecz problematyka ta szybko mnie zainteresowała. Zdecydowałem się napisać doktorat na temat psychologicznych mechanizmów uczenia się czytania i pisania. Ukończyłem go na University College London w 2001 roku. Przez dziesięć lat pracowałem jako wykładowca psychologii w instytucie logopedii na Uniwersytecie w Sheffield, ucząc głównie psychologii rozwojowej, metodologii badań, statystyki oraz problematyki czytania, pisania i dysleksji. W styczniu 2011 raz jeszcze zmieniłem kraj: obecnie pracuję w instytucie psychologii na uniwersytecie w Cork (Irlandia). Mam też trochę doświadczeń w pracy jako nauczyciel angielskiego, tłumacz i statystyk. Na moim biurku w pracy stoi bursztynowa róża – odznaka honorowego członkostwa Polskiego Towarzystwa Dysleksji, z której jestem bardzo dumny. Pytany o moje zainteresowania naukowe odpowiadam: „Wszystko, co wiąże się z fenomenem czytania i pisania” . O tym też będzie ten blog. Historia pisma; psychologiczne mechanizmy uczenia się czytania i pisania; metodyka nauczania tych umiejętności; analfabetyzm funkcjonalny; dysleksja, dysgrafia i dysortografia, ich mechanizmy, diagnoza i terapia – oto niektóre z tematów, które chciałbym poruszyć. Zapraszam do lektury i do dyskusji!