Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Ziarno

Nie można zmusić ziarna do rozwoju i kiełkowania, można jedynie stworzyć warunki zezwalające na to, aby ziarno rozwinęło wszystkie tkwiące w nim możliwości. /Carl Rogers/

Wielu dorosłych zastanawia się, co zrobić, żeby dzieci poświęcały więcej uwagi i staranności w pracy nad sobą. Pamiętając własne dzieciństwo, zastanawiamy się niekiedy, ile czasu sami straciliśmy na bezmyślne zabawy. I kim moglibyśmy być, gdyby nie ten zmarnowany czas.

Czy rzeczywiście dzieci wymagają tak intensywnej pracy nad własnym rozwojem? Czy faktycznie powinien on polegać na tym, by wtłaczać je w opracowane przez dorosłych algorytmy? Psychologia rozwojowa a i najnowsze badania ludzkiego mózgu wskazują, że dzieci najintensywniej rozwijają się do piątego, szóstego roku życia. A więc do czasu zanim objęte zostaną formalną edukacją. I rzeczywiście, przyglądając się naszym maluchom możemy śmiało powiedzieć, że ich poziom motywacji i determinacji w pracy nad własnym rozwojem jest bliski zaangażowaniu najbardziej skupionych na swojej pracy naukowców. Zobaczmy z jakim zapałem grzebią patykiem w ziemi, by się dokopać do ukrytych w niej skarbów. Z jaką swobodą biorą do ręki najbardziej odrażające stworzenia, by zgłębić tajemnicę ich bytu. Z jaką łatwością i kreatywnością opowiadają o sprawach, które ich zdaniem zdarzyły się czy choćby powinny się zdarzyć. Wreszcie jak wiele i jak dociekliwe zadają pytania. Maluchy intuicyjnie zdają sobie sprawę, że zanim pójdą do szkoły muszą się bardzo, bardzo wiele nauczyć. A my dorośli, co my możemy/powinniśmy zrobić? Najlepiej skorzystać z rady Carla Rogersa „stworzyć warunki zezwalające na to, aby ziarno rozwinęło wszystkie tkwiące w nim możliwości”.

A co później? Tomasz Tokarz, doktor nauk humanistycznych, pracownik Dolnośląskiej Szkoły Wyższej i Dolnośląskiego Centrum Innowacji Edukacyjnych oraz członek zarządu Fundacji "Edukacja w Wolności" pisze na swoim blogu: „Trudno odgadnąć jak będzie wyglądać rzeczywistość, kiedy nasze dzieci dorosną. Trudno przewidzieć, jaką postać przybierze świat, jakie wyzwania przed nimi postawi, jakie zaoferuje im szanse[1]”. Albert Camus kilkadziesiąt laty temu zauważył, że szkoła przygotowuje dzieci do życia w świecie, który nie istnieje. A przecież od czasu wypowiedzi autora Dżumy, świat rozwija się w sposób jeszcze bardziej dynamiczny. Do tego stopnia, że już dziś coraz trudniej zaakceptować stereotypowy paradygmat edukacji, jakim jest zasada, że głównym dostawcą wiedzy i ważnych umiejętności dla rozwoju dzieci i młodzieży szkolnej są nauczyciele. Przede wszystkim widać to w kontekście efektywnego pozyskiwania informacji. Mnogość danych, które bombardują nas wszystkich z mediów elektronicznych wskazuje, że jedną z najistotniejszych kompetencji, jaką warto się zająć we współczesnej szkole, jest zbiór umiejętności dotyczących zarządzania wiedzą. Punktem wyjścia są w tym zakresie cele kształcenia oraz indywidualne celów rozwojowe każdego ucznia. Cele kształcenia wpisane są w treść podstaw programowych. Stanowią spójny zbiór wiedzy i umiejętności jakie powinni nabyć uczniowie na poszczególnych etapach nauczania. By w pełni zintegrować je z celami pracy szkoły, warto w każdej z nich zadać pytanie- po co to robimy? Najprostsza odpowiedź mówi, że po to, by uczniowie byli przygotowani do egzaminów. Niektórzy mówią- by uczniowie byli przygotowani do życia. Ba, tylko że z tej pierwszej szkołę i nauczycieli łatwo rozliczyć. Ta druga zaś może znaleźć swoje potwierdzenie jedynie w jakiejś bliżej niesprecyzowanej przyszłości. A przecież to właśnie ta druga jest dla nas wszystkich zdecydowanie ważniejsza.

Wojciech Kuczok w swojej znanej powieści „Gnój" przedstawił opis rozmowy matki z synem, który zapytał jak jest w piekle: „- Synku, w piekle na powitanie pokazują ci wszystkie twoje niewykorzystane szanse, pokazują, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrał właściwe wyjście. A potem pokazują ci wszystkie te chwile szczęścia, które straciłeś (...) - A potem? Mamusiu, co się dzieje potem, kiedy już to wszystko pokażą?
- Potem, synku, zostawiają cię samego z twoimi wyrzutami sumienia. Na całą wieczność. Nie ma już nic ani nikogo. Tylko ty i twoje wyrzuty sumienia." Dziś to my podejmujemy decyzje w imieniu naszych uczniów, dzieci. Ciekawe czy i one wrócą do nas, kiedy będziemy mieli nieskończoną ilość czasu, by się nad nimi zastanowić.

Stoimy na progu niezbędnej personalizacji edukacji. Podstawą dla jej wdrożenia jest umożliwienie uczniom identyfikacji własnych ograniczeń i zasobów. Świadomość samego siebie to z jednej strony rzeczywista wiedza na temat tego w czym jestem dobry, co w sobie mogę rozwijać, nad czym pracować i do czego zmierzać. To jednocześnie istotna wiedza dla nauczycieli z kim i w jaki sposób pracować. Czego i w jakim zakresie oczekiwać od poszczególnych uczniów. Co proponować i w co angażować, by praca, którą będą uczniowie wykonywać w optymalny sposób sprzyjała ich rozwojowi. To zarówno dla uczniów jak i dla nauczycieli przebogate źródło wiedzy na temat przyczyn i potencjalnych skutków podejmowanych działań.

Małe dziecko ucząc się intensywnie, choć zdecydowanie po omacku tego, czym jest otaczający je świat ponosi nierzadko duże koszty skrojonej przez samego siebie i dla siebie samego edukacji. To nic przyjemnego dowiedzieć się organoleptycznie, że cytryny są aż tak kwaśne, a płomień świecy gorący. To jednak wiedza bardzo praktyczna. Podobnie jak ta, że kiedy się wystarczająco długo płacze, to dorośli na ogół dają to, na czym nam zależy, ale też ta, że kiedy przytulić się do mamy, to to, co tak przed chwilą bolało, mniej boli. Szkoła to rzecz jasna nie dywan do pełzania, a i uczeń to oczywiście nie niemowlę. Ale skoro sposób uczenia z pierwszych lat życia tak dobrze się sprawdza, to może warto, zamiast mówić co trzeba i oceniać za źle wykonane zadania- zacząć stwarzać warunki?



[1] http://zycie-rozwoj-zmiana.blogspot.com/2015/09/zrozumiec-siebie.html?spref=fb

Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Kordziński

Blog Jarosława Kordzińskiego

Jestem trenerem, coachem, mediatorem, autorem tekstów z zakresu zarządzania oświatą, organizacji procesu edukacyjnego i psychologii pozytywnej; szkoleniowcem specjalizującym się w szkoleniach dotyczących zarządzania oświatą oraz w kształceniu kompetencji społecznych: komunikacji interpersonalnej, pracy w zespole, rozwijaniu umiejętności przywódczych, wywierania wpływu na innych itp.