Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Nasza odpowiedzialność

Zastanawianie się nad sobą i nad własną rolą jest dlatego tak pomocne, że u siebie najłatwiej coś zmienić- także wtedy, gdy istoty problemu należy poszukiwać gdzie indziej.

/Hans-Peter Nolting/

Zaskoczyła go dość w sumie oczywista konstatacja, że słowa mogą znaczyć dokładnie to, co znaczą.

/Ignacy Karpowicz/

 Od dłuższego czasu w większości dyskusji na temat współczesnej polskiej szkoły napotykam się na wątek Ich, którzy są temu winni. Oni to najczęściej ministerstwo. Trochę też władze samorządowe prowadzące szkoły. Z reguły wśród Nich pojawiają się też rodzice. Jako winni bywają też identyfikowani sami uczniowie. Tu i ówdzie, ci i owi zaliczają do Nich także część nauczycieli. Zwłaszcza tych, co to zrobili dyplomowanego i już nic nie muszą. Albo wręcz przeciwnie, tych co dopiero zaczynają i którzy mało, że nie są przygotowani do pracy w szkole, to jeszcze im się nic nie chce.

I przyznać trzeba, że Oni robią wszystko co mogą, żeby zasłużyć na swój negatywny obraz. No bo jak można proponować, rzekomo jedynie słuszne zmiany, a po kilku latach, niemal natychmiast się z nich wycofywać?! Jak można przeliczać lokalną misję kształcenia najmłodszych na pieniądze i łączyć małe klasy w duże, byle tylko było taniej?! Jak można obarczać odpowiedzialnością za wszystko szkołę, nawet za to, co dzieje się w domu, na co nauczyciele nie mają żadnego wpływu?! I z drugiej strony, dlaczego tak łatwo rezygnujemy z wyrażania dezaprobaty w stosunku do tych, którzy w tej szkole nigdy ni e powinni pracować, bo dzień w dzień jawnie przeczą podstawom dydaktycznej pracy?! I czemu wreszcie akceptujemy fakt, że część uczniów po prostu nie chce współpracować z innymi i w efekcie, ale jest jedynie karana jedynką, albo w sposób mniej czy bardziej nieformalny otrzymują akceptacje na nic-nierobienie byle tylko… Oni naprawdę robią wszystko, żeby było tak jak jest. I dzięki temu, bez większego trudu  łatwością jesteśmy w stanie znaleźć setki dowodów na to, że jedynym winowajcą wszelkiego edukacyjnego zła są tylko i wyłącznie  Inni.

Swego czasu pod patronatem Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka zorganizowano w Polsce kilka szkoleń zatytułowanych „Inni to także my”. Szkolenia te miały na celu naukę tolerancji skierowanej głównie w stronę osób przybywających do naszego kraju z innych rejonów świata. Pomijając dzisiejszą sytuację, która zachęca do powtórzenia tych szkoleń, warto spojrzeć na ich tytuł w wymiarze bardziej metaforycznym.  Współczesna szkołą wydaje się być miejscem spotkania przedstawicieli zupełnie różnych, niekiedy skrajnie odmiennych cywilizacji. Najbardziej znane rozróżnienie to podział na cyfrowych tubylców i imigrantów. Tu jest sprawa oczywista. Dzieciaki rodzące się w świecie nowych technologii i w sposób naturalny są z nimi tak oswojone, że nie do końca rozumieją, dlaczego muszą zapamiętywać coś, co w każdej chwili może podpowiedzieć wujek Google albo dlaczego poznawać zasady kartografii, skoro każdą podróż można zaplanować przy pomocy powszechnie dostępnych aplikacji.

Z pozoru nieco trudniej wytłumaczyć brak współpracy dorosłych. Niby rodzice i nauczyciele mają te same cele, a przecież nie mogą się dogadać? Tu problem tkwi chyba w strukturze społecznej, którą przyniosły nowe czasy. Wielu z nas wydaje się, że skoro płacimy podatki, to ci którzy z nich żyją powinni w całości zdejmować z nas ciężar jakiegokolwiek zaangażowania w obszarach, za których kształtowanie są ustawowo odpowiedzialni. Skoro więc szkoła, a personalnie nauczyciele są odpowiedzialni za naukę i wychowanie naszych dzieci- to po co my??? Ten sam układ społeczny działa na linii władza-reszta świata. Władza, jaka by ona nie była, wykoncypowała sobie, że skoro jest wybierana w demokratycznych procedurach, to na czas, kiedy dysponuje nabytym w ten sposób mandatem może robić, co uważa za słuszne, bo przecież czyni to w imię narodu.

Międzynarodowe a i polskie badania wskazują na niezwykle niski poziom kompetencji społecznych i obywatelskich współczesnych Polaków- w tym urzędników, nauczycieli i rodziców. Kształtowanie tych kompetencji to jedno z ważniejszych wyzwań jakie stoi nie tylko przed szkołą, ale przed całym naszym społeczeństwem. I pewnie ani nie zacznie się to w pełni zbyt szybko, ani oczekiwanych skutków nie osiągniemy w czasach niezbyt odległych. Może więc warto zacząć od samych siebie. My sami to Ci, na których mamy największy wpływ. A kiedy już przekonany sami siebie do zmiany, to łatwiej będzie nam pozyskać do współpracy innych. W efekcie łatwiej zainicjować i konsekwentnie uczestniczyć w pracy nad rozwojem obszarów, na których nam najbardziej zależy. Poczuć się odpowiedzialnym i skutecznym. Znaleźć w Nich bratnie dusze i wspólnie świętować to, co Nam wyszło tak, jak Myśmy tego chcieli. Przecież ten świat jest Nasz. Odbierzmy go Im i oddajmy Sobie.

Komentarze (2)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Zacząć od siebie??? To istna rewolucja !!!! Od zarania dziejów zawsze był ktoś winny, tylko nie ja! To takie wygodne. Nawet mamy to nadal w telewizji, zmieniający się politycy zwalają winę na poprzednich, w pracy wszyscy robią wszystko nie tak, w sąsiedztwie też same niedorajdy. Panie Jarosławie, TO NAWOŁYWANIE DO REWOLUCJI W MYŚLENIU, ZAKORZENIONYM W NAS OD DZIADA PRADZIADA! Ale, moim zdaniem, warto tego się podjąć, choćby na własnym podwórku, choćby dla siebie samego. Znowu muszę przyznać: takie proste i łatwe, a z drugiej strony, takie trudne i ciężkie. Dziękuję za inspirację do działania. Pozdrawiam.

Joanna Bala

Pani Joanno, są rzeczy trudne i niezwykle trudne. Nasz mózg dbając o nas w sposób niemal bezwarunkowy, zadbał o to, żebyśmy umieli budować nawyki. Najgłębsze z nich wynikają z naszych przekonań ciężko niestety wpajanych w nas przez nasze Osobiste Autorytety. Kilka mam i ja :) Cieszę się, że zachęca mnie Pani do tego, bym z nimi walczył. Będę :)

Jarosław Kordzinski

Kordziński

Blog Jarosława Kordzińskiego

Jestem trenerem, coachem, mediatorem, autorem tekstów z zakresu zarządzania oświatą, organizacji procesu edukacyjnego i psychologii pozytywnej; szkoleniowcem specjalizującym się w szkoleniach dotyczących zarządzania oświatą oraz w kształceniu kompetencji społecznych: komunikacji interpersonalnej, pracy w zespole, rozwijaniu umiejętności przywódczych, wywierania wpływu na innych itp.