Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Nasz zespół

Podsumowaniem szkolenia „Szkoła uczniów i nauczycieli – kurs dla rad pedagogicznych” jest moduł poświęcony pracy zespołowej. Współpraca, działania w grupie, wzajemna odpowiedzialność za wspólnie podejmowane cele - to poważne wyzwanie, jakie stoi przed nauczycielami. A może znacznie szerzej - jakie stoi przed dorosłymi.

Z nauczycielami jest prosto. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (Dz. U. Nr 61, poz. 624 z późn. zm.) mówi wprost, że nauczyciele prowadzący zajęcia w tym samym oddziale tworzą zespół, którego zadaniem jest w szczególności ustalenie zestawu programów nauczania dla danego oddziału oraz jego modyfikowanie w miarę potrzeb. Ponadto zaś dyrekcja szkoły zawsze, kiedy uzna to za potrzebne, może tworzyć zespoły wychowawcze, zespoły przedmiotowe lub inne zespoły problemowo-zadaniowe. Jeszcze bardziej szczegółowo oczekiwania wobec pracy zespołowej nauczycieli wpisane zostały w tekst rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 7 października 2009 r. w sprawie nadzoru pedagogicznego (Dz. U. Nr 168, poz. 1324 oraz z 2013 r. poz. 560). Zakłada ono, że nauczyciele nie tylko współpracują ze sobą w planowaniu, organizowaniu, realizowaniu i modyfikowaniu procesów edukacyjnych, ale również wspólnie rozwiązują problemy, doskonalą metody i formy współpracy oraz pomagają sobie nawzajem w ewaluacji i doskonaleniu własnej pracy.

Współpracują, razem rozwiązują problemy, doskonalą metody współpracy, pomagają sobie nawzajem… I gdzie tak jest? Skłamałby ktoś, kto powiedziałby, że nigdzie. Jest bez wątpienia wiele szkół, w których zasady te są praktykowane na co dzień, a efekty rzucają po prostu na kolana. Współpraca tworzy siłę. Ot, choćby jedno z głównych zadań szkoły, jakim jest oddziaływanie wychowawcze. Oba cytowane rozporządzenia nakładają na placówki oświatowe kreowanie rozwiązań formalnych w tym zakresie. W statutach powinien być opis oczekiwań dotyczący wskazanych postaw i zachowań uczniów. Zasady postępowania i współżycia w szkole powinny być uzgodnione i przestrzegane przez uczniów, pracowników szkoły i rodziców a ponadto, wspólnie z uczniami i rodzicami, należy analizować i podejmować działania wychowawcze w celu eliminowania zagrożeń oraz wzmacnianie właściwych zachowań. Tyle formalnie, a jak bywa praktycznie?

Praktycznie bywa tak, że odpowiedzialność za klasę spoczywa na wychowawcy, a jedynymi moderatorami relacji na linii nauczyciel-uczeń są pojedynczy nauczyciele. Chyba, że mamy do czynienia z tzw. „trudnym” uczniem. Wówczas- w zależności od stopnia „trudności”  wkracza pedagog szkolny, a docelowo dyrekcja szkoły. Trudno powiedzieć, żeby to była dobra praktyka. Działa póki działa i zależy przede wszystkim od predyspozycji osobistych i stopnia determinacji pojedynczego nauczyciela. Tymczasem pojedynczego nauczyciela najłatwiej ograć. Wystarczy znaleźć jeden jego słaby punkt. Dzieciaki są w tym mistrzami. Co więcej, nawet jak tego do końca nie chcą, z reguły działają jak zespół. No może grupa zorientowana instynktownie na osiągnięcie tego samego celu - nie dać się zdominować przez dorosłych. Tu siła współpracy wzmacnia oddziaływanie jednostek w sposób wielokrotny. A w przypadku dorosłych?

Dorośli unikają wspólnego działania. Praca zespołowa naraża nas na utratę poczucia indywidualności. To nic, że negując możliwość współdziałania, budujemy wiele osób liczącą społeczność, która myśli, że razem jest gorzej i mniej efektywnie. Tymczasem razem jest dokładnie na odwrót- lepiej i bardziej efektywnie. Bywa, że nawet bardziej efektownie i gdzieś tam docelowo przyjemniej. Kiedy dwóch, czworo, szesnaścioro mówi to samo, to już nie jest to samo dwa, cztery czy szesnaście razy więcej. To zaczyna przekraczać granicę zwykłego mnożenia. Kiedy dwoje rodziców reprezentuje ten sam pogląd ich dziecko ma stuprocentową pewność, że nie może być inaczej. Kiedy szesnaścioro nauczycieli konsekwentnie głosi i co więcej przestrzega tych samych zasad- dwustu, trzystu czy czterystu uczniów danej szkoły spostrzega, że tak właśnie być powinno. Tak się dzieje w obszarze działań wychowawczych. Tak może się dziać w kontekście sposobów i metod nauczania. Ten sposób pracy może budować nie tylko wspólnotę dorosłych, ale również spójność międzypokoleniową. Możemy rzeczywiście osiągnąć więcej i w lepszym stylu. Razem. Co wy na to?

Komentarze (2)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Mnie się to bardzo podoba. Jedno słowo to określa - synergia. Ale faktycznie jest jakiś opór u niektórych osób przed tak pojętą współpracą. Moim zdaniem mają z tym problem osoby, które chcą zabłysnąć, praca grupowa nie pozwoli im błyszczeć - bo efekt jest wtedy wspólnym sukcesem.

Jadwiga Ozdoba

Pani Jadwigo, ma Pani rację. Gwiazdorstwo ogranicza pracę zespołową. Rzeczywiście lepiej być z kimś po coś, niż samemu dla swojego sukcesu. Niedoceniany synergii, a ona może z grupy zorientowanych na wspólny cel osób uczynić plejadę gwiazd :)

Jarosław Kordzinski

Kordziński

Blog Jarosława Kordzińskiego

Jestem trenerem, coachem, mediatorem, autorem tekstów z zakresu zarządzania oświatą, organizacji procesu edukacyjnego i psychologii pozytywnej; szkoleniowcem specjalizującym się w szkoleniach dotyczących zarządzania oświatą oraz w kształceniu kompetencji społecznych: komunikacji interpersonalnej, pracy w zespole, rozwijaniu umiejętności przywódczych, wywierania wpływu na innych itp.