Zaloguj się

Menu

Kursy internetowe

Budowanie Ja

Człowiek może odnieść sukces jedynie wtedy, gdy w pełni wykorzysta swoje mocne strony, nie kiedy zwalcza słabości. /Buckingham Marcus/

 Zaczniemy nietypowo- od filmu. Musicie go po prostu zobaczyć, bo jak tego nie zrobicie, trudniej Wam będzie zrozumieć, o co chodzi w tym wpisie. Film przedstawia jeden z występów podczas amerykańskiej wersji programu „Mam talent”  https://www.youtube.com/watch?v=m3WpO-adT5Q. Wzruszyliście się? Albo inaczej- czy ten film w ogóle Was poruszył? Przedstawia w gruncie rzeczy banalną historię. Przypadek  jednej z wielu osób, które poradziły sobie ze swoimi problemami. Niby normalne. Haczyk tkwi w słowie „problem”. A drugi w rozumieniu czasownika „poradzić sobie”.

Każdy z nas ma jakieś „problemy”. Sytuacje z którymi z różnych powodów nie najlepiej sobie radzi. W końcu jesteśmy jacyś, funkcjonujemy w określonej rzeczywistości i coś tam możemy, a wiele spraw nam po prostu nie wychodzi. Kluczem bywa sposób w jaki podchodzimy do tych właśnie „problemów”.  Monika Godlewska w swoim artykule o znamiennym tytule „Analiza życiowa SWOT” (Odnowa 2008/1) napisała: "Panuje stereotyp, że praca nad sobą polega na zwalczaniu swoich wad i słabości. Nic bardziej błędnego. Wtedy musimy bowiem skoncentrować się wyłącznie na walce z samym sobą, a to powoduje wewnętrzne rozdarcie. Jedna część nas musi zwalczać, a druga być zwalczaną. Tego rodzaju praktyki pochłaniają tylko niepotrzebni energię, stają się przeszkodą w naszym rozwoju."W procesie budowania Ja warto skupiać się na swoich mocnych stronach. Znaleźć to co nas wyróżnia i poświęcić temu wystarczająco dużo czasu i energii, by umożliwić dostrzeżenie naszej wyjątkowości również innym.

 Olga Kozierowska, w sympatycznej i bardzo zorientowanej na praktyczne rozwiązania książce „Sukces pisany szminką”, napisała: „A gdyby tak zacząć nie od krytyki tego, co jest, ale od wyobrażenia sobie, co można by zrobić, żeby było lepie? Jeśli to wyobrażenie jest realne i we własnym mniemaniu masz na jego realizację dziesięć procent szans, to wierz mi, warto spróbować”. Nic dodać, nic ująć. Najbardziej mi się podoba, że podobne wpisy pojawiają się na naszym forum. Mój ulubiony: „Do odczuwania codziennej radości życia bardzo ważna jest akceptacja swojej fizyczności. Polubienie nosa, szerokich bioder, pięciu kilogramów nadwagi. Odpuszczenie sobie. Pomaga przejrzenie się w cudzych oczach. Mój przyjaciel prowadzi bloga modowego, projektuje i szyje sukienki (takie mega kobiece). Dostałam w tym roku jedną. To fajnie kiedy wyglądam jak Monica Bellucci”. Warto dać sobie możliwość dotarcia do przyjemności poczucia się jak Monica Bellucci. No może w przypadku facetów to mógłby być Daniel Craig, czy w moim przypadku bardziej Sean Connery i to bardziej z roli w filmie „Imię róży” niż pierwszych odcinków Bonda.

Ważne, żeby szukając siebie w sobie, myśleć o tym co dla nas najważniejsze. Zbyt często myślimy o sobie w kategoriach „Co zrobić, żeby się podobać innym”. To nie jest najszczęśliwszy dla nas sposób rozumowania. Inni są oczywiście niezwykle ważni. Uczymy się od nich. Przeglądamy się w ich oczach. Rozwijamy dzięki temu, że wchodzimy z nimi zarówno w dobre jak i w nie najlepsze relacje. Ale wszystkie te refleksje oraz doświadczenia warto w końcu odnieść do siebie samego. Świetny sposób na poradzenie sobie z tym wyzwaniem podsuwa na swoim blogu Krzysztof Śliwiński http://krzysztofsliwinski.pl/jak-pobudzic-refleksje-nad-swoim-zyciem/?utm_content=bufferbb008&utm_medium=social&utm_source=facebook.com&utm_campaign=buffer . Warto znaleźć czas, żeby pobudzić refleksję nad swoim życiem. Można tego dokonać poprzez odwołanie do wartości, którymi chcielibyśmy się kierować w naszym codziennym postępowaniu. Tę metodę z kolei sugeruje Michał Pasterski http://michalpasterski.pl/2015/05/12-cytatow-dla-twojego-poczucia-wlasnej-wartosci/ .

Warto pracować nad rozwojem swojego Ja. A jeśli nie wyjdzie. Hmmm… Pewnie nie wyjdzie raz, a za to wyjdzie kiedy indziej. W radzeniu sobie z tym problemem, a może bardziej „problemem”, może nam pomóc myśl Richarda Exely’a: „Porażka nie czyni Cię przegranym. Czyni za to poddawanie się, godzenie się z nią i odmowa ponownego próbowania."

I na koniec przesłanie muzyczne. Jakie mogłoby być, po filmie zamieszczonym na wstępie? A poza tym, rzeczywiście uważam, że w Ostatecznym Rachunku warto mieć o sobie po prostu dobre zdanie wynikające właśnie z udanego osobistego Ja J https://www.youtube.com/watch?v=PR4gAFCGH6Y

Komentarze (4)

Zaloguj się aby dodać komentarz

Wiele razy zastanawiałam się "co jeszcze mogę zrobić by było lepiej?". By było lepiej komu:sobie?, innym?Chyba bardziej było to "innym" Zapominałam, że zgubiłam własne Ja. Blog Krzysztofa Śliwińskiego (świetny :) )pokazał, że czasami warto spojrzeć głębiej i wszystkie zastanowienia, refleksje, wskazówki odnieść w końcu do siebie. Ważne są wartości, swoje mocne strony i dążenie do "radości życia". Akceptacja siebie w każdym calu jest trudna, ale otwiera oczy na inny odbiór rzeczywistości. Warto pracować nad rozwojem swojego Ja i nie przejmować się porażkami. Życie idzie do przodu i my razem z nim. Kroki stawiamy przed siebie bo wszędzie swoje dobre Ja. Pracuję by mieć o sobie po prostu dobre zdanie bo wówczas wszystko jest ok. Na razie wychodzi. Dzięki

Magdalena Brodala

Gratuluję Pani Magdaleno. Tak często sfokusowani na odpowiedzialności za innych, zapominamy, że tylko tyle możemy im dać, ile mamy w sobie. Jeśli pominiemy swoje potrzeby, to w którymś momencie będzie nam po prostu coraz trudniej, a z czasem zaczniemy być odbierani jako osoby zgoła niemiłe. A blog Krzysztofa jest po prostu przemądry- jak On sam. Warto go czytać.

Jarosław Kordzinski

Musiałam trochę "przebudować" własne JA , kiedy na mojej drodze stanęły poważne problemy zdrowotne. skupiłam się bardziej na sobie i paradoksalnie widzę lepiej również innych. Nie skupiam się na słabych stronach, jestem ich świadoma, ale dbam o wzmacnianie tego, co silne :) Wydaje mi się, że ważniejsze jest bycie "prawdziwym', niż "przemądrym". Doświadczenie życiowe ma wpływ na nasze JA. Nie wszystko możemy po porostu przeczytać
Pozdrawiam
Sylwia

Sylwia Nina Wrona

Na pewno należy skupiać się na swoich mocnych stronach, budować na nich ... To najważniejsze, pierwszoplanowe. A nasze wady, słabości? Jeżeli są one takie (lub występują w takim natężeniu), że uniemożliwiają nam skupienie się na swoich mocnych stronach - trzeba jednak zacząć od "zrobienia czegoś" z nimi.

Roman Klara

Kordziński

Blog Jarosława Kordzińskiego

Jestem trenerem, coachem, mediatorem, autorem tekstów z zakresu zarządzania oświatą, organizacji procesu edukacyjnego i psychologii pozytywnej; szkoleniowcem specjalizującym się w szkoleniach dotyczących zarządzania oświatą oraz w kształceniu kompetencji społecznych: komunikacji interpersonalnej, pracy w zespole, rozwijaniu umiejętności przywódczych, wywierania wpływu na innych itp.